Pomocy. Po bardzo krótkiej jeździe próbnej mój Ural zachowuje się następująco: -po przejechaniu ok. 5km. (jazda w terenie) bardzo się nagrzał, przez cały czas dym walił z odmy gorzej jak z wydechu (do tego stopnia że jak się zatrzymłem to wyglądało jak by się palił). W drodze powrotnej silnik zaczął słabnąć (tak jak by hamulec w tylnym kole się zaciął) i w końcu zdechł. Byłem przekonany że się zatarł. Dałem mu ostygnąć. Odpalił bez problemu i przejechałem następne 300 metrów. Po czym powtórka z rozrywki. Po powrocie do domu sprawdziłem ciśnienie w cylindrach (ok. 6 i 6,5), spalał dobrze bo świece były szarawo-brunatne, luzy zaworow sprawdzone (jeden wydechowy był trochę sztywny ale po regulacji to samo). Motor odpala ale nawet na wolnych obrotach wali z odmy. Czy moze to być problem z pierścieniami tłokowymi mimo że jest sprężanie? A może coś ze smarowaniem? Wyczerpały mi sie pomysły. Macie jakieś rady lub pomysły??