Masz całkowitą rację z tym, że simek dopieszczony potrafi się odwdzięczyć. Ja w tym roku co tydzień w wekendy robię trasy W-wa - Łomża w piątki i Łomża - W-wa w niedziele. To jest jakieś 250 km, oczywiście po drodze mam międzylądowanie na kawę pomiędzy wyszkowem a Ostrowią Maz. i jak do tej pory moja maszynka spisuje się SUPER!!!(a ma już paręnaście wiosenek, ponad 27 tys. przebiegu i zero remonów) Byłem też w tym roku moim S 51 w Zakopanym (wyjazd z Łomży)i z powrote, i było ekstra. Cały problem to czerpać przyjemność z jazdy a nie z wyścigów. :lol: