Hello!!:D Impreza... owszem udana :buttrock: GPZ'ka się nieco posikała oddając pod siebie płyn chłodniczy i lekko mnie przestraszyła, ale teraz wiem że dałem ciała kilka dni wcześniej przy okazji regulacji luzów zaworowych. Musiałem ściągnąć wtedy bak, odłączyć pęczek przewodów, odkręcić cewki.... a wszystko to, aby ściągnąć pokrywę głowicy. Mój błąd polegał na tym, że przy składaniu zapomniałem podłączyć jednej szybkozłączki, tak drogie dzieci, tej od wiatraka:) Przy kręceniu silnika na postoju płyn się zagrzał, dostał ciśnienia i spierdzielił bokiem pod opaską zaciskową przy termostacie :/ Ale wiecie co? -lubię jak się dzieją takie akcje:D:D:D:D:D:D A to dlatego, że gdyby wszystko szło bez problemów, to zanudzilibyśmy się chyba na śmierć jeżdżąc bezawaryjnymi maszynami które nigdy się nie psują, a tak różne koleje losu dodają nieco pikanterii i wymagają od nas korzystania z niezbadanych pokładów ludzkiej pomysłowości, np. dorabianie wskazówki temperatury z gumy do życia "Winterfresh" oraz wbitego w nią kawałka świerku :clap: (albo innego iglaka :) ) PS: na stację benzynową dojechałem bezbłędnie tj. "na węch", następnie kierowałem się wg. tablic na drogach wprost do Opola, a stamtąd autostradą (nudy nie z tej ziemi oraz towarzyszący ból pleców przez plecak napakowany dwiema butelkami wody destylowanej) prosto na "Oldtimerbazar" we Wrocławiu. Na miejscu jak zwykle zaszokowała mnie ilość motocyklistów tłumnie tam przybyłych i jeszcze droższa niż poprzednio wejściówka tj. z buta 10zł, motórem 20zł... reszty grzechów nie pamiętam :icon_biggrin: Na miejscu znalazłem fajniutki kask "Probiker" za 299zł. Nie miałem tyle, bo wcześniej się spłukałem na stacji "Orlen" kupując płyny fizjologiczne do mojej Kawy:(. Jednak sprzedawca okazał się też (albo i aż) człowiekiem zadowalając się kwotą 275zł; po uprzednim wysłuchaniu opowieści "O awarii sprzęta" :biggrin: PS2: pisząc tych kilka zdań dostrzegam, że równie dobrze bawiłem się podczas drogi z domu na jezioro przez Opole, Wrocław i z powrotem. Ale obiecuje, że następnym razem się poprawię i wypiję nieco więcej piwa oraz wódki. Wtedy i humor lepszy i motór w cieniu ogniska wydaje się dostojniejszy... PS3: jeszcze jedno: po drodze z Opola do domu cyknął mi fotkę jakiś paparazzi czający się na słupie, ale bardziej prawdopodobna jest wersja fotoradaru policyjnego na maszcie, hehe. Ciekawy efekt, tym bardziej że to był mój pierwszy raz:P Najpierw króciutkie czerowne światło, a następnie oślepiający na moment jasny błysk. Zapomniałbym o najważniejszym: Do japy!!! :(