Skocz do zawartości

Boba

E.K.G.
  • Postów

    98
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Boba

  1. Gratulki - dobrze się czyta. Jest napięcie, jest rozwiązanie. Ja zdawałam w 2006, jesienią. Cała jesień była piękna, w dniu egzaminu trochę pokropiło. Ale i tak zdałam - a egzaminator na koniec powiedział: "nie daj się zabić!". I tak latam, nie daję się. Życie JEST piękne :-)

  2. Na szkoleniu Społecznych Inspektorów Pracy dowiedziałam się, że każdy, kto oprócz podstawowego miejsca pracy świadczy też pracę w innym miejscu (np. w filii, albo dojeżdża do klienta) powinien opcjonalnie:

    1. brać delegację na czas dojazdu do filii, klienta etc.

    2. w umowie o pracę mieć wpisane te adresy, pod którymi świadczy pracę.

    Ma to na celu zabezpieczenie, że potencjalny wypadek zdarzył się w drodze do pracy. Inaczej kicha. Nie będzie to uznane za wypadek w trakcie pracy. Żyjemy w świecie podpartym dokumentami (papierami, krótko mówiąc), zadbajcie więc o swoje prawa.

    Być może jesteście wszyscy zabezpieczeni, ale sprawdzić nie zawadzi.

    A ta delegacja nie ma być tylko po to, by starać się o zwrot kosztów podróży, ale również zabezpieczenie, że to nie wycieczka prywatna. Pozdrówki :-)

  3. Gratuluje nowego sprzetu, moze ten posluzy wiecej niz rok :clap: :clap: :icon_question: :icon_question:

     

    Cześć rybson. Oglądam na avatarku sprzęt i oczom nie wierzę: to jest sevenka Zbyha? Gratuluję motórka. Zbyhu z żalem go sprzedawał, ale w godne ręce poszedł. Dbaj o "żelazo" jak mówi Prałat i nie daj się zabić (tak z kolei powiedział mój egzaminator z kat. A). Pozdrówki

  4. Grudniowy Świat Motocykli zamieścił mój artykuł, może to za dużo powiedziane - list raczej, który napisałam jakieś 1,5 miesiąca temu. Myślałam, że temat umarł, ale jednak nie. Mój list powstał w odpowiedzi na wspomnienia Blondynki z kursu na prawko kat. A, również zamieszczone w ŚM [we wrześniu]. O artykule dowiedziałam się od LYsEgo, a on znów od Cezseka. Dzięki za info! Świat pełen jest przyjaznych dusz i dlatego życie jest piękne :D

  5. 1. Na placyku manewrowym Suzuki GN 250 - zatrzymując się podjechałam pod krawężnik, nie miałam wprawy i odpowiedniej bystrości - myk na prawo. Strata: złamana dźwignia hamulca ręcznego.

    2. W trasie do Kletna Yamaha XJ 600 - zapomniałam, że mam kufry, podjechałam do ślubnego, który...też miał kufry, a stał na podporządkowanej i czekał na wjazd. Myk w lewo. Strata: ciut upieprzony zaczep kufra.

    3. Podczas powrotu z Jeleniej Góry do domu - to samo moto. Ślubny zapomniał, że ma ... kufry, podjechał do mnie i stuknął pod sygnalizacją, gdzie czekałam na zielone. Myk na prawą. Strat żadnych. Co znaczy wprawa :P

  6. "A propos - mniej więcej o której lubicie jeździć?

    teraz jak jest ciepło to tak od 19 jest zajebiście to słoneczko delikatne, moja ulubiona pora na jazdę, ruch jest mały nic tylko jeździć"

     

     

    Tak w ogóle jeździmy tandemem z moim ślubnym. Dlatego możemy tylko po pracy lub w weekendy. Po pracy to 17-18, powrót 20-21; a w weekendy, jak Bóg da. Dziś od 12 do 20.

     

     

    A w sprawie tego ku..sa który Cię zepchnął, to niech mu uschnie :icon_mrgreen:

  7. Zgadzam się z tym fragmentem postu, który mówi o naszej większej ostrożności, mysleniu naprzód, przewidywaniu ruchów innych użytkowników dróg. A że są oni w swoim pojęciu bezpieczniejsi, bo zamknięci w ścianach auta, dlatego są zagrożeniem. "Oni nie zuważyli", to najprostsze wyjaśnienie spowodowania wypadku. My musimy widzieć lepiej, bo od tego zależy całość naszej skóry. :)

  8. Szkoda obojga i ich rodzin. Możecie się nie zgodzić ze mną, ale trauma będzie towarzyszyć rodzicom chłopaka, ale też rodzinie i samej sprawczyni. Nie wyjeżdżała na drogę z zamiarem - ot, zrobię sobie wypadek... Wypadek zawsze ma wiele płaszczyzn: szybkość, nawierzchnia, widoczność, stan techniczny, kawalerska fantazja, brak wyobraźni. Współczuję wszystkim, którzy Go znali. Miał przyszłość, ale już tego nie doświadczy. ;)

  9. Po zakupie Yamci i po przejechaniu całych 20 km zaczęły się problemy. Przede wszystkim kaszle, przerywa, na niskich obrotach chodzi bardzo nieregularnie (wiem, wiem - wysokoobrotowa), ale mimo wszytko - nie jest w porządku. Mechanik stwierdził, że paliwo zaprawione wodą. Poooooszło kupę paliwa, okazało się, że nowiutkie świece (komplet 116 zet) dostały w kuper i mechanik założył jakieś stare. Po przejechaniu kilkudziesięciu km sytuacja jest dokładnie taka sama. Drugi komplet świec prawdopodobnie jest spieprzony (były czarniusieńkie, jeden osad sadzy), dym czarny, chód bardzo nierówny. Podobno była zrobiona synchronizacja gaźników. Co mam teraz robić, bo każdy "doktor" bierze kasę, świece idą jak woda, a problem pozostaje. Na zlocie w Rybniku koledzy stwierdzili tylko, że "chodzi nie tak". :biggrin: :notworthy:

  10. Z tego co widać, to ona jeszcze "wisi" w promeksie. Ile wytargowałaś?

    Bo 8600zł to nie mało za '95

     

    Prawda - niemało. Trochę cenę "obniżyłam" i w jej ramach będę miała wymianę płynu hamulcowego i oleju. To tyle. Spodobała mi sie maszynka, jest naprawdę zadbana. Nie oponowałam jakoś namolnie :)

  11. Dzięki za dobre słowo. Nie mogę doczekać pierwszej jazdy i wrażeń. O tym motorku tylko dobrze słyszałam, zwłaszcza od Lysego i Zbyha, a dla mnie to autorytety. (do czego to doszło;-)) :icon_rolleyes:

    Do zobaczenia na trasie!!!

  12. Kupiłam motorek z 1995, Yamahę XJ 600. W przekonaniu moim, Zbyha. Maryanka i LySego warto było kupić ten sprzęcik. Mam teraz mojego GN 250, którego na początku sezonu jeszcze pomorduję, no i Yamaszkę. Zdjęcia w załączeniu. Mam nadzieję, że choć kilku forumowiczów mi pozazdrości, bo jestem dumna i blada... ;-)))

    Zakupu dokonałam w Rybniku w PROMEX'ie. Polecam!!

    http://republika.pl/zbyhu1/moto1.jpg

    http://republika.pl/zbyhu1/moto2.jpg

    http://republika.pl/zbyhu1/moto3.jpg

     

    http://www.promex.rybnik.pl/

     

    Pozdrawiam wszystkich jeżdżących i tych, co się czają w dołkach starowych. Ja też do nich należę!!! :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...