Hej
chyba naprawdę pech, był sprowadzony z Anglii na supermoto, może dostał ostro w kitę na asfalcie?? Nie wiem. Ale silniczek gadał idealnie i viksa była niesamowita. Po około godzinnej jeździe przed zgaszeniem przywaliłem mu w manete i trach - w silniku jakby wybuchł granat... Wiem, wiem - nie viksuje się na luzie do końca ale przecież do licha był dobrze rozgrzany... Tego co kupiłem teraz to właśnie z Olsztyna od zajefajnego gościa - Rafała, mówił, że mieliście tam 9sztuk :clap: Pozdroooooooo