Od mechanika odebrałem i ten mówił, że działa. Przywiozłem skuter na samochodzie do domu, i odpalał bez problemu, jak skręciłem siedzenie itd. odpaliłem i nie chciał jechać dusiło go i szarpało czyli to samo co się działo przed mechanikiem, pomyślałem, że sprawdze na innej świeci, zmieniłem i nie chciał odpalić, włożyłem ponownie tą świece na której palił i już nie odpalał. Z pod głowicy leciał jakiś dym i śmierdziało spalenizną. Co może być grane ? PS. gaźnik czyszczony, regulowany, więc to chyba nie tam przyczyna.