Ostatnio mialam okazje wyprzedzac na trzeciego, droga byla szeroka, samochody ladnie zsuwaly sie na bok (az mnie to dziwilo, ale moze dzialo sie tak dlatego, ze jechalismy wieksza grupka), jak jechalam 60-70 to spoko, ale jak wyprzedzalam przy predkosci 90-110 to pomimo tego, ze mialam z 0,5 metra (moze nawet troszke wiecej) do samochodow z obydwoch stron, to jednak adrenalina poszla mi ostro do gory. Ogolnie doszlam do wniosku, ze poki co nie jezdze jeszcze na tyle dobrze, zeby sobie na takie wyprzedzanie przy takich prkosciach pozwolic, a moze po prostu sie boje, ze jakis matol zajedzie mi droge :? Stad moje pytanie do Was, czy czesto wyprzedzacie na trzeciego, w jakich sytuacjach i z jaka predkoscia? Moze do tego trzeba sie przyzwyczaic?