Skocz do zawartości

kamilloo

Forumowicze
  • Postów

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kamilloo

  1. Bylem dzis u mechanika bo nie mialem klucza do swiec.... no i oczywiescie okazalo sie ze swiece byly zalane, bo ssanie nie oddalo i zostawilem moto na pare godzin na ssaniu i sie swieczki zalaly... ech tydzien bez motorku przez to tylko ze jakis wczesniejszy wlasciciel przywlaszczyl sobie klucze od mojego motorku...
  2. kupilem sobie w sklepie internetowym jakis Castrol w sprayu do lancucha za 27 zl... ale najpierw chyba jednak wyczyszcze go nafta... dzieki za pomoc :icon_mrgreen:
  3. Wojek co sie troche zna na motocyklach mowil ze jak sie zaleja swiece to jak troche moto postoi to paliwo odparuje i juz powinno dzialac, a moj juz stoi od wtorku i nic... swiec nie moge wykrecic bo nie mam klucza, probowalem roznymi od samochodow ale nic... na jutro umuwilem sie z mechanikiem, on sie bedzie martwil... ale sie wkur***** tym wszystkim, taka pogoda a moj moto stoi... niewiadomo dlaczego!
  4. no dobra sprobujemy, tylko najpierw musze kupic jakis dobry smar do lancucha... dzieki za pomoc! no chyba ze ktos ma jeszcze jakis dobry pomysl to prosze pisac!
  5. Mojemu bratu (niedzielnemu kierowcy) cos ostatnio zaczelo grzechotac ponoc w lancuchu w mojej ER5 i zlapal troche "towotu" w garazu i nasmarowal nim lancuch... Mozecie mi powiedziec czym moge wyczyscic ten smar tak zeby nie uszkodzic łancucha? z gory dzieki
  6. No to bardzo sie ciesze, mam nadzieje ze niedlugo bedzie...
  7. Na stronce http://www.manualclub.com/ znalazlem niemieckojęzyczna serwisówke do Kawasaki ER-5, ale nie bardzo sie orientuje w niemieckim... Jak by ktos mial namiary na anglojęzyczna to bede niezmiernie wdzięczny!
  8. Mam Kawasaki ER-5 z 1997 roku i pewnego dnia pojechalem do kolegi ale juz nie moglem wrocic moim motorem bo za cholere nie chcial odpalic! Akumulator jest wpożądku bo rozrusznik kręci jak cholera, ale silnik nie chce zaskoczyc. Jak probowalem na poczatku to jeszcze jakby chwilami zaskakiwal, tak ze skoczyla troche wskazowka od obrotomieza, ale teraz juz nic, rozrusznik kreci nadal ale obrotomierz nawet nie drgnie... nie wiem co moze byc, moze zapchal sie przewod paliwowoy, albo moze kranik sie spieprzyl bo wtedy jak wyjezdzalem z domu to wlaczylem na kraniku rezerwe przejechalem z pol kilometra, zgasilem go i juz od tamtej pory nie pali... albo moze jest w nim jakies zabezpiecznie co odcina paliwo jak np. probuje sie przsunac motor jak jest zablokowana kierownica bo akurat wtedy przed jazda moj ojciec zeby dostac sie swojego motoru z garazu przesunol troche mojego... Pomożecie? Albo chciaz powiedzcie mi gdzie jest jakis dobry serwis, gdzies w okolicach Siedlec, Lublina...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...