miałem 150 darłem ją ile się dało. Jeździłem cały rok :sezon lato jesień zima wiosna. Po 1,5 roku stwierdziłem że jest słaba. Spyliłem ją i miałem uskładane troche pieniędzy jakieś 500 mniej niż ty. Myślałlem o 251 ale nie mogłlem znaleźć takiej ok do 2000 tysiaków. Gdzieś kumpel wyczytał w gazecie że jest. Pojechaliśmy i co - była naprawde żyletka w 2 przez taką wioche przelecieliśmy jakieś 140km/h - móowimy zajebiście ale to tylko silnik reszta obita cała do malowania musiał bym do niej dołożyć jakie jesze 400 stuwy. Jak przeliczyłem do by mnie wyszła ponad 2 tyś. Pogrzebałem w ogłoszeniach i nic. Dowiedziałem się że na jakieś wiosce jakiś gościu ma 250. Pojechaliśmy paczymy stoi mówi że jest 1 właściciel i 8 lat już w szopie stoi. Wyciąglimy ją zalali i akm. podpieli i chwyciłlla .Orginalny lakier miałla tylko mie miałla obrotobierza i tarczy. Dałem za nią 600 zł. Wszystko w niej ok. Kupiłem drugą baz pp za 250 . W ferie poprzekładałem hamulec tarczowy i cały osprzęt wersji lux. wyszła mnie 900! i mam jeszcze w pizdu części i cały drugi silnik na chodzie! Stwierdziłem że dobrze zrobiłem bo 251 nie jest tak wygodna jak 250 i jeszcze mi kasa została. 150 jest na chwile bo puźniesz stwierdzisz że to nie ma takiego pałera jak powino mieć! Pozdrawiam!