Witam! mnie 2 tygodnie temu też panowie smerfowie zatrzymali - nawet chyba troche gonili, ale wszystko kulturalnie. Stałem sobie na światłach, a że pogoda była ładna to się w koło rozglądałem i zobaczyłem policję, więc się do nich uśmiechnąłem. Jak zrobiło się zielone to odwinąłem i jak miałem 80-90 to zaczeli świecić i hałasować. Pokornie się zatrzymałem i zjechałem na pobocze. Rozmowa była ciekawa: "wie pan, jak ma pana ojciec na imię?". Mnie zamurowało, ale wiedziałem, więc odpowiedziałem. Wzięli papiery, zniknęli na chwilę i oddali życząc szerokiej drogi. Po mojemu to chyba chcieli po prostu się przyjrzeć z bliska :) Przygoda w Warszawie skrzyżowanie lotników i puławskiej pozdrawiam