Skocz do zawartości

Drakanojel

Forumowicze
  • Postów

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Bełchatów

Osiągnięcia Drakanojel

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

2

Reputacja

  1. Chyba teraz już mogę opisać jak się cała przygoda zakończyła. Można by rzec, że miałem szczęście, a nawet bardzo dużo szczęścia, ponieważ okazało się, że uprawnienia nadano mi w dniu 02.06.2023, a do kontroli doszło dnia 03.06. Suma sumarum prawo jazdy odebrałem 12.06 i chyba przez pomyłkę, Pani ze starostwa nadpisała mi status: "zatrzymane", więc po konsultacji na komendzie, mogłem się normalnie poruszać. W momencie kiedy otrzymałem pierwsze pismo z sądu, miałem już tak naprawdę uszykowaną, przy pomocy prawnika, odpowiedź na nie. Pismem tym był wniosek o zatrzymanie prawa jazdy. Odpowiedzią był zażalenie, na zbyt mało dokładne zebranie dowodów ponieważ zgodnie z wydanym mi prawem jazdy, uprawnienia w dniu 03.06 posiadałem, a nie moją winą było to, że nie było tej informacji w systemie informatycznym policji. Sąd przyznał mi rację i wycofał postanowienie, ale mimo wszystlo dwa tygodnie później dostałem wyrok sądu W którym nadano mi 1500 zł mandatu, zatrzymanie prawa jazdy na 6 mies, wliczając już czas od 03.06 oraz opłaty sądowe. Kolejne zażalenie, że przecież komisja, tak, ta sama od uchylenia wniosku o zatrzymanie, już wycofała postanowienie. Odpowiedź to uchylenie postępowania i wycofanie wyroku oraz obciążenie Skarbu Państwa kosztami sądowymi. Podsumowując, Państwo z dykty i kartonu, gdzie nic ani nikt ze sobą nie współpracuje, wszystko jest robione na "odwal się" i byleby zrobić. Dobrze, że teraz w mobywatelu jest to tymczasowe prawo jazdy. A i Panie ze starostwa dostały ode mnie potężny kosz słodyczy i kawy w ramach podziękowania, że jednak nie odłożyły formalności z moimi uprawnieniami do poniedziałku, tylko zrobiły to tego samego dnia w który uiściłem wszystkie opłaty i dopełniłem wszystkich formalności. Pozdrowiam i LwG.
  2. Cześć, W zeszłą środę zdałem egzamin na kat. A. Wniosłem już wszystkie opłaty i dokumendy do wydziału komunikacji. Chcąc "uczcić" zdane prawko, wczoraj wybrałem się na małą przejażdżkę motocyklem. Już na sam koniec zajechałem po zakupy do sklepu i wtedy wyjazd z miejsca parkingowego zastawił mi radiowóz policji, tajniacy dla ścisłości. Funkcjonariusz się przedstawił, po czym pytam go czy coś się stało. Rutynowa kontrola. Suma sumarum wyszło na jaw, że jeżdżę bez prawka. Wniosek do sądu o ukaranie itd. Funkcjonariusze drogówki, którzy przyjechali dokończyć cały proces spisywania i karania mnie, poradzili mi, żebym napisał do nich pismo, w którym proszę o nie wstrzymywanie uprawnień do prowadzenia pojazdów kat. B, ponieważ pracuję w delegacji i wykorzysyuję je do utrzymania się. I moje pytanie brzmi, czy jest szansa na uratowanie jakoś kat. A? Pal licho już tę grzywnę, ale no szkoda trochę. Czy był ktoś w takiej sytuacji i jest w stanie pomóc?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...