Witam wszystkich , jestem tu świeżakiem , sporo grzebię przy swoich czterokołowcach ale jeśli chodzi o motocykle oraz elektrykę jestem ciemny jak afrykańczyk.W swoim życiu około 30 lat temu rozebrałem do ostatniej śrubki i ponownie złożyłem WSK 125 , nawet potem jeżdziła , ale to koniec mojej przygody z naprawami jednośladów... Ostatnio nadarzyła się okazja zakupu niesprawnego Maraudera więc zanabyłem rzeczony z zamiarem uruchomienia 😝Sprawa wygląda tak : bike stał nie używany kilka dobrych lat w ogrodzie. Po przywiezieniu do domu podłączyłem pod aku i ok - kręci , ale oczywiście nie pali , wyciągnąłem gaznik rozebrałem i w miarę możliwości wyczyściłem ( wciąż czekam na zamówioną myjkę ultradzwiękową ) . Po montażu gaznika nadal nie pali ale mnie to nie dziwi bo pewnie nie wyczyściłem jak należy. Ale pojawił się inny problem , otóż motór przestał kręcić , kontrolka zapłonu przestała się palić , rozrusznik pali na krótko ale też na początku wystarczyło że podałem mu plus z aku a teraz żeby zakręcił muszę także podpiąć minus. W tak zwanym międzyczasie wymieniłem przekażnik rozrusznika ale jakoś mam przeczucie że to coś innego.Tu kolejny problemik , nie potrafię sprawdzić czy te przekazniki są dobre , nie pracują obydwa , nowy i stary , mierzyłem coś tam na podstawie filmików z youtuba ale pokazuje mi całkowicie inne wartośći. Nie pamiętam jak to było dokładnie ale na samym początku kiedy jeszcze kręcił miałem światła , kierunki itp. , następnie światła wcięło i tylko paliło się tylne a chyba raczej światło stopu. Przejrzałem jak mi się wydaje całą instalację , popsikałem do kostek , sprawdziłem podłączenie masy oraz dołożyłem jeden przewód masowy i nic. Chciałbym sprawdzić przekazniki , regulator napięcia i co tam jeszcze trzeba , ale nie wiem jak to zrobić. Acha , przycisk starteru na kierownicy też rozebrałem i wyczyściłem. Bardzo proszę o pomoc , nie chciałbym oddawać go do kogoś do naprawy a tylko zrobić to samemu bo w tym właśnie cała frajda.Dzięki z góry no i czekam