Złapał mnie deszcz duży i jechałem za autem około 15 km/h i nagle gość wyhamował do zera bez kierunkowskazu do banku skręcać chciał... miałem spory odstęp i lekko dosłownie wcisnąłem hamulec przedni, bo nie mam abs i zawsze lekko pulsacyjnie hamuję,a wtedy jeszcze bardziej na to wyczulony byłem, bo padało i od razu mi koło przednie zanurkowało, woda była pode mną taka jakaś niebiesko - kawowa, takie coś jak z baniek mydlanych, jakiś olej to czy paliwo mogło być rozlane? Aż się sam zdziwiłem w ogóle, że przy takiej prędkości zanurkowało, aż tak nie ślizgnął się, bo od razu na bok tylko spadł, bo prędkość mała... Muszę unikać jeżdżenia w deszczu jeśli to możliwe, bo jakby nie patrzeć za dużo przeciwności, opony mogą być twarde, pomimo, że bieżnik mają praktycznie jak nowy to mają już 7 lat...do tego z przodu cienka strasznie i z bieżnikiem pionowym, nie odprowadzają wodę na boki tylko w kółko na siebie...z tyłu terenowa. Taki gladius z ABS co miałem na kursie wiadomo dużo więcej wybaczał, ale cały czas jestem świadomy czym jeżdżę, może od przyszłego roku się uda zmienić na coś innego. No i też to specjalnie taki tani używany pierwszy motocykl dlatego trzeba uczyć się i wyciągać wnioski na przyszłość nikt nie urodził się mechanikiem lub kierowcą i wrodzonej wiedzy i doświadczenia nie ma ;)