wilk1961 Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 (edytowane) Ja też się pochwalę że zdałem wczoraj choć z nie małymi problemami. A zaczęło się tak: Egzamin jest o 9.00 a o 6.55 dzwonię do instruktora (młody, zakochany, roztrzepany ale dobry instruktor) i pytam gdzie mam czekać na niego a on że koło LOK-u. Więc od 7.00 czekam. Mija pierwszy kwadrans, drugi, coś mi zaczyna nie pasować ale czekam. Mija trzeci kwadrans więc chcę zadzwonić do niego ale on w tym momencie zadzwonił pierwszy i się pyta gdzie ja jestem? Ja na to że koło LOK-u a on jak to, przecież miałem czekać pod biurem. Głuchy nie byłem i dobrze słyszałem że pod LOKiem mówię. Stwierdził że się pomylił i bardzo mnie przeprasza i prosi aby dojechać swoim samochodem. Jest 7.45 ja w Słubicach, egzamin w Gorzowie Wlkp. odległość ok. 80km. Ruszam, jadę na wydrę 120-130, tankownie gazu w Ośnie Lubuski no bo rano się nie chciało i jestem w Gorzowie 8.45. Dupka lata, gdzieś chyba coś się błysło - fotoradar ale kat. A ważniejsza. Wchodzimy na testy, zdających na kategorię A jest nas 3. Egzaminator, starszy pan, służbista, donośny głos, zaczynają ręce latać. Kończę test, wyskakują 2 błędy - jak wrócę do poprawiania to się jeszcze bardziej zdenerwuję więc kończę i tak bedzie zaliczony. Zdało nas tylko 2. Wychodzimy na plac a tam okazuje się że egzaminator to jednak życiowy chłop - nawet nie patrzył jak jeżdzimy po placu. Pierwszy pojechał młodszy kolega. Wrócił i zdał. Wsiadam ja i ruszamy na miasto. Trasa jest stała w Gorzowie i można jechać na pamięć. Jedziemy już kawałek i jest takie miejsce że należy przejechać przez tory tramwajowe po skosie w prawo. Na tym odcinku są prowadone prace remontowe od jakiegoś czasu i sygnalizacja świetlna jest włączona na żółte pulsujące. Wyjeżdziłem tą trasą chyba z 12 godzin i nie spodziewałem się że w dniu egzaminu zajmą całą prawą jezdnię przed samym przejazdem i jeszcze postawią przed nim tymczasowy znak stopu. Zwiodła mnie rutyna ale naprawdę nie zauważyłem jego. Przejechałem tory z marszu zwalniając i oglądając się za siebie czy tramwaj nie jedzie. Na którymś rondzie powinienem skręcić w lewo ale nie słyszę komendy egzaminatora więc walę prosto przez rondo, udaję że nie znam trasy. Skróciłem ją gdzieś około 3 km. Na placu miły pan mówi mi że powinienem nie zdać z powodu nie zatrzymania się przed znakiem stop gdyby nie jego kaszel. Okazało się że przed rondem gdzie miałem skręci w lewo, egzaminatora chwycił silny kaszel i nie mógł wydać polecenia prze radio co spowodowało moją jazdę na wprost i skrócenie trasy. Powiedział że jego wina w skróceniu trasy a moja że nie zatrzymałem się na stopie więc wynik 1:1 i zalicza mi. I dzięki jego kaszlowi mam kategorię A.Przepraszam że się tak rozpisałem ale musiałem się tym z kimś podzielić. Pozdrawiam wszystkich tych co zdali oraz tych co będą zdawać i oby nie mieli takich kłopotów jak ja w dniu egzaminu.Do zobaczenia w trasie. Edytowane 30 Listopada 2007 przez wilk1961 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miron92 Opublikowano 30 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2007 Gratuluję i poniekąd zazdroszczę mieć A fajna sprawa. Pozdrawiam :icon_rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zappa Opublikowano 1 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 1 Grudnia 2007 Trudniej wywalczone będzie bardziej cenione :) GRATULACJE!!! :D i... do zobaczenia na trasie :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.