Kubrick Opublikowano 26 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2008 Ja jestem posiadaczką R-150. Na dzień dobry należy podokręcać wszystkie śrubki i reszta powinna być ok. Ja osobiście nie narzekam. Wiadomo, że dla Panów fajnie wygląda dobry znaczek na baku, dobra moc i duża rozpiętość wskazówki na liczniku. ALe jak komuś na tym nie zależy, a chce bawić się jazdą to myślę, że będzie ok. Ja osobiście polecam. :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 27 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2008 (edytowane) Znowu te same bzdety!!! Ile można tak bredzić w kółko o tym samym. Nowy temat - stara mantra. Koleś chce rady co ma kupić, a nie jakiejś przepychanki co jest lepsze: japoński strucel sprzed 20-tu lat czy nowy chiński wynalazek. Nikt z was nie ma racji.Jeśli chodzi o chinola to jest różnica pomiędzy chinolem z 2005 i tym z 2007. W jakości właśnie. I to widać gołym okiem. Oprócz tego wszystko zależy od którego importera się kupuje. Bo mimo, że Jinlun - to jednak u każdego impoertera jest trochę inny. No i w końcu salon, w którym się kupuje. Bo przeważnie motorek do dillera przychodzi w kawałkach i jest składany dopiero w salonie.Ważne są też wszystkie benefity przy zakupie nowego. Romet daje 2 lata gwarancji (zresztą inni liczący się importerzy też) do tego przy zakupie nówki dostaje się za darmo całkowicie kartę "ROMET ASSISTANCE - to jest AC wraz z serwisem 24h.W KINGWAYu czy MAGNUSie przy zakupie nówki dostaje się jakieś ciuchy firmy "Retbike" (chyba tak to się nazya): kurtka, rękawice, kask i chyba plecak. Poza tym ROMETY rocznik 2008 spełniają EURO3. Czy dwudziestoletni japoński sprzęt spełnia normę EURO3? Najlepiej kup Lifana V250. To lustrzana kopia Yamahy Virago 250 z tą różnicą, że Yamaha ma plastikową osłonę silnika, a Lifan metalową, pokrytą chromem. Ja mam taki i jest ok. części pasują od Yamahy, ale są drogie i przeważnie trafia się na jakiś regeneroany szrot. Chińskie części, zwłaszcza mechaniczne (elektryka już nie koniecznie) pod względem jakości nie są takie złe, zdecydowanie tańsze i łatwiej je dostać. Kilka spraw jednak wymaga wymiany na "dzień dobry": opony, świece, żarówki. Odkręcające się śróbki nie są problemem bo pod najbardziej wibrującymi elementami są takie gumowe podkładki. Zresztą nawet w instrukcji piszą, żeby po 500km czyli po krytycznym okresie docierania po sprawdzać wszystkie śróby. Tak poza tematem to firmy japońskie i europejskie chcą oddać segment motocykli do 250cc Chińczykom właśnie. Nawet jak jakiś motorek stoi w salonie Hondy czy Yamahy to jeśli ma pojemność 125, 150 czy nawet 250cc oznacza to, że i tak jest z Chin. http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/8,59445,2667727.html Edytowane 27 Kwietnia 2008 przez Lefthandy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
motocyklista 45 Opublikowano 23 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2008 Znowu te same bzdety!!! Ile można tak bredzić w kółko o tym samym. Nowy temat - stara mantra. Koleś chce rady co ma kupić, a nie jakiejś przepychanki co jest lepsze: japoński strucel sprzed 20-tu lat czy nowy chiński wynalazek. Nikt z was nie ma racji.Jeśli chodzi o chinola to jest różnica pomiędzy chinolem z 2005 i tym z 2007. W jakości właśnie. I to widać gołym okiem. Oprócz tego wszystko zależy od którego importera się kupuje. Bo mimo, że Jinlun - to jednak u każdego impoertera jest trochę inny. No i w końcu salon, w którym się kupuje. Bo przeważnie motorek do dillera przychodzi w kawałkach i jest składany dopiero w salonie.Ważne są też wszystkie benefity przy zakupie nowego. Romet daje 2 lata gwarancji (zresztą inni liczący się importerzy też) do tego przy zakupie nówki dostaje się za darmo całkowicie kartę "ROMET ASSISTANCE - to jest AC wraz z serwisem 24h.W KINGWAYu czy MAGNUSie przy zakupie nówki dostaje się jakieś ciuchy firmy "Retbike" (chyba tak to się nazya): kurtka, rękawice, kask i chyba plecak. Poza tym ROMETY rocznik 2008 spełniają EURO3. Czy dwudziestoletni japoński sprzęt spełnia normę EURO3? Najlepiej kup Lifana V250. To lustrzana kopia Yamahy Virago 250 z tą różnicą, że Yamaha ma plastikową osłonę silnika, a Lifan metalową, pokrytą chromem. Ja mam taki i jest ok. części pasują od Yamahy, ale są drogie i przeważnie trafia się na jakiś regeneroany szrot. Chińskie części, zwłaszcza mechaniczne (elektryka już nie koniecznie) pod względem jakości nie są takie złe, zdecydowanie tańsze i łatwiej je dostać. Kilka spraw jednak wymaga wymiany na "dzień dobry": opony, świece, żarówki. Odkręcające się śróbki nie są problemem bo pod najbardziej wibrującymi elementami są takie gumowe podkładki. Zresztą nawet w instrukcji piszą, żeby po 500km czyli po krytycznym okresie docierania po sprawdzać wszystkie śróby. Tak poza tematem to firmy japońskie i europejskie chcą oddać segment motocykli do 250cc Chińczykom właśnie. Nawet jak jakiś motorek stoi w salonie Hondy czy Yamahy to jeśli ma pojemność 125, 150 czy nawet 250cc oznacza to, że i tak jest z Chin. http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/8,59445,2667727.htmlWitam mam chinczyka 250, zrobilem juz 3500 km ale dokrecac trzeba, tylko jedni daja gwarancje na rok drudzy na dwa lata, jedni szybko robia przeglad gwarancyjny inni musisz czekac 3 tygodnier, bo nie maja czesci do wymianyitd, ale ogolnie jestem zadowolony, nie ma trudnosci wykrecic 120 km.pozdrawiam szerokiej drogi :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.