Skocz do zawartości

Chopper R 150


newbie
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem posiadaczką R-150. Na dzień dobry należy podokręcać wszystkie śrubki i reszta powinna być ok. Ja osobiście nie narzekam. Wiadomo, że dla Panów fajnie wygląda dobry znaczek na baku, dobra moc i duża rozpiętość wskazówki na liczniku. ALe jak komuś na tym nie zależy, a chce bawić się jazdą to myślę, że będzie ok. Ja osobiście polecam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu te same bzdety!!! Ile można tak bredzić w kółko o tym samym. Nowy temat - stara mantra. Koleś chce rady co ma kupić, a nie jakiejś przepychanki co jest lepsze: japoński strucel sprzed 20-tu lat czy nowy chiński wynalazek. Nikt z was nie ma racji.

Jeśli chodzi o chinola to jest różnica pomiędzy chinolem z 2005 i tym z 2007. W jakości właśnie. I to widać gołym okiem. Oprócz tego wszystko zależy od którego importera się kupuje. Bo mimo, że Jinlun - to jednak u każdego impoertera jest trochę inny. No i w końcu salon, w którym się kupuje. Bo przeważnie motorek do dillera przychodzi w kawałkach i jest składany dopiero w salonie.

Ważne są też wszystkie benefity przy zakupie nowego. Romet daje 2 lata gwarancji (zresztą inni liczący się importerzy też) do tego przy zakupie nówki dostaje się za darmo całkowicie kartę "ROMET ASSISTANCE - to jest AC wraz z serwisem 24h.

W KINGWAYu czy MAGNUSie przy zakupie nówki dostaje się jakieś ciuchy firmy "Retbike" (chyba tak to się nazya): kurtka, rękawice, kask i chyba plecak. Poza tym ROMETY rocznik 2008 spełniają EURO3. Czy dwudziestoletni japoński sprzęt spełnia normę EURO3?

 

Najlepiej kup Lifana V250. To lustrzana kopia Yamahy Virago 250 z tą różnicą, że Yamaha ma plastikową osłonę silnika, a Lifan metalową, pokrytą chromem. Ja mam taki i jest ok. części pasują od Yamahy, ale są drogie i przeważnie trafia się na jakiś regeneroany szrot. Chińskie części, zwłaszcza mechaniczne (elektryka już nie koniecznie) pod względem jakości nie są takie złe, zdecydowanie tańsze i łatwiej je dostać. Kilka spraw jednak wymaga wymiany na "dzień dobry": opony, świece, żarówki. Odkręcające się śróbki nie są problemem bo pod najbardziej wibrującymi elementami są takie gumowe podkładki. Zresztą nawet w instrukcji piszą, żeby po 500km czyli po krytycznym okresie docierania po sprawdzać wszystkie śróby.

 

Tak poza tematem to firmy japońskie i europejskie chcą oddać segment motocykli do 250cc Chińczykom właśnie. Nawet jak jakiś motorek stoi w salonie Hondy czy Yamahy to jeśli ma pojemność 125, 150 czy nawet 250cc oznacza to, że i tak jest z Chin.

 

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/8,59445,2667727.html

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Znowu te same bzdety!!! Ile można tak bredzić w kółko o tym samym. Nowy temat - stara mantra. Koleś chce rady co ma kupić, a nie jakiejś przepychanki co jest lepsze: japoński strucel sprzed 20-tu lat czy nowy chiński wynalazek. Nikt z was nie ma racji.

Jeśli chodzi o chinola to jest różnica pomiędzy chinolem z 2005 i tym z 2007. W jakości właśnie. I to widać gołym okiem. Oprócz tego wszystko zależy od którego importera się kupuje. Bo mimo, że Jinlun - to jednak u każdego impoertera jest trochę inny. No i w końcu salon, w którym się kupuje. Bo przeważnie motorek do dillera przychodzi w kawałkach i jest składany dopiero w salonie.

Ważne są też wszystkie benefity przy zakupie nowego. Romet daje 2 lata gwarancji (zresztą inni liczący się importerzy też) do tego przy zakupie nówki dostaje się za darmo całkowicie kartę "ROMET ASSISTANCE - to jest AC wraz z serwisem 24h.

W KINGWAYu czy MAGNUSie przy zakupie nówki dostaje się jakieś ciuchy firmy "Retbike" (chyba tak to się nazya): kurtka, rękawice, kask i chyba plecak. Poza tym ROMETY rocznik 2008 spełniają EURO3. Czy dwudziestoletni japoński sprzęt spełnia normę EURO3?

 

Najlepiej kup Lifana V250. To lustrzana kopia Yamahy Virago 250 z tą różnicą, że Yamaha ma plastikową osłonę silnika, a Lifan metalową, pokrytą chromem. Ja mam taki i jest ok. części pasują od Yamahy, ale są drogie i przeważnie trafia się na jakiś regeneroany szrot. Chińskie części, zwłaszcza mechaniczne (elektryka już nie koniecznie) pod względem jakości nie są takie złe, zdecydowanie tańsze i łatwiej je dostać. Kilka spraw jednak wymaga wymiany na "dzień dobry": opony, świece, żarówki. Odkręcające się śróbki nie są problemem bo pod najbardziej wibrującymi elementami są takie gumowe podkładki. Zresztą nawet w instrukcji piszą, żeby po 500km czyli po krytycznym okresie docierania po sprawdzać wszystkie śróby.

 

Tak poza tematem to firmy japońskie i europejskie chcą oddać segment motocykli do 250cc Chińczykom właśnie. Nawet jak jakiś motorek stoi w salonie Hondy czy Yamahy to jeśli ma pojemność 125, 150 czy nawet 250cc oznacza to, że i tak jest z Chin.

 

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/8,59445,2667727.html

Witam mam chinczyka 250, zrobilem juz 3500 km ale dokrecac trzeba, tylko jedni daja gwarancje na rok drudzy na dwa lata, jedni szybko robia przeglad gwarancyjny inni musisz czekac 3 tygodnier, bo nie maja czesci do wymianyitd, ale ogolnie jestem zadowolony, nie ma trudnosci wykrecic 120 km.pozdrawiam szerokiej drogi :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...