DanielTokarski Opublikowano 20 Lipca 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2015 Witam , otóż od kilku lat po własnej tragedii zacząłem ludziom pomagać w zbieraniu pieniędzy na leczenie chorych dzieci . Poruszyła mnie historia pewnej Nikolki która ma nowotwór złośliwy neuroblastoma IV stopnia . Rodzice już uzbierali 173 tysiące złotych teraz pozostało tylko 120 tysięcy . Przeczytajcie jej historie i nie bądźcie obojętni , pamiętajcie razem tworzymy siłę ! Mama, dlaczego jestem chora? – pyta 6-letnia Nikolka. Patrzy na pocięty brzuszek. – Miałaś robaka, lekarz musiał go wyciągnąć i zszyć – odpowiada mama. Przez 4 lata nauczyła się odpowiadać na wszystkie pytania córeczki. – Mama, czy wszystkie dzieci odchodzą do aniołków? – Nie, nie wszystkie. Gdy nie wracają na oddział, mama Nikolki mówi, że wyzdrowiały. – Mama, włoski mi wyszły. Ale nie martw się, mamo, włoski nie są ważne. Ważne, żeby w brzuszku było dobrze. Gdy Nikolka miała 2,5 roku, zaczęła się skarżyć na ból brzuszka. Bolał zwłaszcza w nocy, aż zwijała się z bólu. Zaczęliśmy szukać przyczyny. Nie pomagały żadne lekarstwa. Był taki czas, gdy u lekarza byliśmy co drugi dzień. Za dużo słodyczy je – słyszeliśmy. Tłumaczono, że to normalne u małych dzieci, że to mogą być kolki. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby zrobić USG. Gdy po 2 miesiącach szukania przyczyny bólu skierowano Nikolę na USG, lekarz od razu zauważył guza. Był duży, 10x8x6 cm, zajął lewe nadnercze. - Aniele Boże, Stróżu mój – Nikolka modli się codziennie. Po tej modlitwie mówi swoją. Klęczy przy łóżeczku i prosi Boga, żeby była zdrowa. Prosi też o inne rzeczy – na przykład, żeby mogła iść do szkoły – ale zawsze najpierw o to, żeby była zdrowa. O przeciwciałach słyszeliśmy już wcześniej, rodzice na oddziale rozmawiali o tym leczeniu. Gdy dowiedzieliśmy się, że dzieci z tak zaawansowaną chorobą, jak nasza Nikolka, wracają po leczeniu bez komórek nowotworowych, napisaliśmy do niemieckiej kliniki. Po miesiącu dostaliśmy odpowiedź, że Nikolka została zakwalifikowana do terapii anty-GD2. W Polsce ta terapia nie jest do tej pory przeprowadzana. Byłoby łatwiej, gdyby była w Polsce, jednak nie wiemy, kiedy będzie, czy kiedykolwiek będzie. Nowotwór nie daje nam czasu, żeby czekać i się zastanawiać. Dlatego sami zbieramy pieniądze na leczenie (150 tysięcy euro), żeby jak najszybciej wyjechać po tę ostatnią kroplę nadziei dla Nikolki. Choroba dziecka to koszmar dla każdego rodzica. Czasem opadają z sił, gdy lekarze rozkładają ręce. Jednak gdy pojawia się nadzieja, choćby mieli niebo poruszyć – zrobią to. A jeżeli gdzieś jest niebo, to tu - w ludziach mających serca zbudowane nie z kamienia, a dobrem utkane. Każda osoba, która przyłączy się do walki o życie Nikolki, zdejmie choć trochę ciężaru z rodziców, którzy przez chorobę muszą żyć w innym świecie – pełnym cierpienia, jakie wyrządza ich dziecku nowotwór. Nadal trwa leczenie w Polsce... Ze względu na aktywne jeszcze zmiany w kościach doktor z Wrocławia zaproponował chemię by zniszczyć te przerzuty - oby się udało. Jesteśmy po pierwszym cyklu chemii, na początku czerwca przypada 2 cykl - w zależności od wyników krwi. W lipcu Nikolę czeka badanie MIBG i na podstawie wyników zostanie podjęta decyzja, co dalej. Wszystko zależy od tego, jak ta chemioterapia zadziała. Jeśli zadziała korzystnie, byłaby szansa na rozpoczęcie leczenia przeciwciałami. Przerasta nas to wszystko, tak długo to trwa i wciąż niewiadoma, ale najważniejsze jest zdrowie i walka Nikolki. - Mama Kasia.LINK DO ZBIÓRKI : https://zrzutka.pl/nikolka-walczy-z-nowotworem-9db8vr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.