romans Opublikowano 14 Lipca 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2011 Dzień pierwszy, 23 czerwca 2011 r. Boże Ciało – czwartek Poranek to pakowanie motocykla, sakwy boczne, kufer centralny oraz tankbag ze sprzętem fotograficzno-filmowym.. Wyruszamy o godzinie 11:00 spiesząc się, by nie trafić na procesję w naszym kościele. Trasa na Wrocław przez Gniezno i Wrześnię. We Wrocławiu przeprowadzony przez GPS-a nowoymi trasami omijamy centrum brukowo-mostowo-korkowe i dalej trasą 35 na Świdnicę. Z nudów zjechaliśmy w okolicę Sobótki a potem Świdnica i Jugowice-cel naszej podróży. Zamawiając nocleg myslałem o miejscu w Kotlinie Kłodzikiej a tutaj skusiła mnie cena za nocleg (25 zł) i elastyczność właściciela co do naszej opłaty za noclegi gdy będziemy w Pradze oraz opowieści Pana Roberta o poniemieckich sztolniach w okolicy. Potem po przestudiowaniu map i przewodników okazało się, że jest to bardzo ciekawa okolica :)http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6418.jpgNa miejscu witają nas gospodarze Iza i Robert ( miejscówka „U Robsona” Jugowice ul. Górna 58A). Rozpakowujemy się i jadę wąską asfaltówką do Walimia po zaopatrzenie i kasę. Z wypłatą gotówki jest problem bo to mała miejscowość i brak jest bankomatów, ale mimo święta kilka sklepików z browarkiem było czynnych i kilka takich w których można było płacić kartą. Wieczorem podczas grila ustalamy plan na następny dzień. http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6403.jpgKilka słów o zakwaterowaniu. Właściciele zbudowali dom z pięknym widokiem w ciekawym miejscu z dala od hałasu. Dom w fazie wykańczania, ale warunki OK. 6 pokoi o zawartości od 2 do 5 łóżek, dwie łazienki. Do dyspozycji gości kuchnia i salon TV oraz taras z ławkami i grillem. Dużo miejsca parkingowego na posesji i miejsce do zabaw czy relaksu z huśtawką i piaskownicą.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6600.jpgDzień drugi, 24 czerwca-piątek. Plan dnia to poniemieckie sztolnie. Pierwsza położona jest 2 km od miejsca zakwaterowania, jazda wąską asfaltową dróżką i potem kilkaset metrów szutrówką. Docieramy do parkingu na którym otrzymujemy informację, że motocykliści mogą dojechać na centralne podwórko przy kompleksie WŁODARZ (Jugowice ul. Górna 71). Niestety zaczyna padać, ale mamy nadzieję, że pod ziemia przeczekamy złą pogodę. Kupiliśmy bilet (16 zła x 2) a czas oczekiwania na naszą zmianę skrócilismy sobie zjedzeniem grochówki z wojskowej kuchni polowej. Po pobraniu kasków ochronnych zagłębiamy się w sztolnie i historię ich powstania. Na początku jest projekcja filmu, potem przemierzanie zakamarków podziemnej budowli i rejs podziemną rzeką i po podziemnym jeziorze. http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6515.jpgPrzy wyjściu otrzymujemy informację, że w czasie wycieczki przeczekaliśmy burzę. Wycieram siodło naszego rumaka i jedziemy dalej do Walimia (po drodze jeden ostry 180 stopniowy zakręt) a tam jest drugi podziemny kompleks WALIM. Z głównej drogi zjeżdzamy w prawo i podjerzdzamy pod główne wejście. Można też zatrzymać się przy głównej drodze i do wejścia do podziemi przejść po amerykańskim moście desantowym Bailela. http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6533.jpgNiedaleko Walimia na trasie 383 na Dzierżoniów znajduje się opuszczona kopalnia srebra SILBER LOCH, ale według miejscowych jest tam obecnie niebezpiecznie ze względu na niezabezpieczone pułapki. Kopalnie próbowano udostępnić dla turystów lecz po tygodniu złomiarze ukradli kraty i metalowe zabezpieczenia trasy. Jest słonecznie więc jedziemy do wg. zdjęć kompleksu w najbardziej zaawansowanym stanie budowy - Podziemne Miasto Osówka. Dojazd po skręcie w prawo z głównej drogi wąskim asfaltem nie gwarantującym bezpiecznego minięcia się z samochodem. Droga dobrze oznaczona małymi tabliczkami kierującymi do kolejnej atrakcji okolicy (Sierpnica ul. Świerkowa 290). Wita nas asfaltowy parking, nowoczesna restauracją z grzanym winem, kasa biletowa ( 14 zł x 2 + 4 zł za parking) i deszczyk Na zewnątrz, na zboczach góry sporo do obejrzenia miejsc po budowlach np. kasyno i siłownia. http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6543.jpgPod ziemią dużo gadania przewodnika a mało zwiedzania, chociaz niektóre sale budziły respekt dla tych co je zaprojektowali a szacunek dla tych co je budowali i tam gineli.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6564.jpg Wychodzimy i w zmiennej pogodzie (czasem słońce, czasem deszcz) wracamy do domu. Późnym popołudniem poprawiła się pogoda i wybrałem się do pobliskiego lasu na spotkanie z historią z 1944 roku. W lesie odnalazłem składy skamieniałego cementu używanego do budowy podziemnych sztolni. Powrót na szagę z wykorzystaniem GPS-a.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_7031.jpg Dzień trzeci, 25 czerwca-sobotaPoranek pochmurny, lecz cel nie jest zbyt daleko więc chyba damy radę zwłaszcza, że mamy do dyspozycji ubrania przeciwdeszczow (tzn. ja mam). Cel to Szczeliniec koło Karłowa za Radkowem a przed tym droga stu zakrętów. Trasa z Jugowic przez Nową Rudę na Radków. Za Radkowem zaczyna padać, więc zatrzymujemy się pod drzewem i przebieram się w przeciwdeszczówkę. Po założeniu drugiej rękawicy zaczyna ostro padać i zrobiło się zimno. Wjeżdzamy w drogę 387 Radków-Kudowa i nagle z deszczu zrobił się grad. Samochody się zatrzymują na poboczu a ja z obciążeniem na tylnim kole w postaci Ewy daję radę. Wszędzie siwo a na asfalcie biało. Po chwili grad zamienia się w deszcz i droga 100 zakrętów pokonana bezboleśnie. W Karłowie na parking (3 zł) wjeżdzamy już w słoneczku. Zjadamy smaczny żurek i lecimy zdobywać 682 skalne stopnie. Na górze platformy widokowe na skałach i schronisko „Na Szczelincu” w którym Ewa odpoczywa przy kawie. Ja wiedziony ciekawością wchodzę do części płatnej (5 zł). Chodzenia wśród skał, oglądania wspaniałych widoków jest na godzinę.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6633.jpg Potem lajtowe zejście na parking wysuszenie mokrych ciuchów z kufra i jazda do domu na miejscowego browarka. Dla zawziętych z większą ilością czasu polecam obejście położonych niedaleko Błędnych Skał i zwiedzenie muzeum zabawek w niedalekiej Kudowie Zdroju (Kudowa Zdrój ul. Zdrojowa 46b www.muzeum-zabawek.pl). Dzień czwarty, 26 czerwca-niedziela.Rano wyjazd do Pragi. Po drodze zakup koron (6 koron-ok. 1 zł) oraz tankowanie pod korek na przygranicznej stacji (u nas benzyna trochę tańsza). Trasa Lubawka-Vrchlabi-Trutnov-Mlada Boleslav. Tutaj zwiedziliśmy kawałek muzeum Skody. Piszę kawałek bo w niedzielę udostepniona jest właściwie jedna sala ekspozycyjna. Opłaty również mniejsze bo normalnie kasują 50 koron a my płaciliśmy po 25 koron za twarz. Nie było problemu z fotografowaniem (Skoda Auto Muzeum, Vaclava Klementa 294).http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6768.jpg Po zrobieniu kilku zdjęć w muzeum zapoznałem się z nowymi egzemplarzami schodzącymi z taśm fabryki w Mlada Boleslav.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6781.jpg W muzeum spotkaliśmy polaków (ojca i syna) pracujących w fabryce Skody. Powiedzieli, że można umówić się na zwiedzanie fabryki z przewodnikiem (190 koron). Do pragi już blisko :). Nocujemy w pensjonacie Simanda (Praga-Kyje ul. Simanowska 47). Nocleg załatwiany przez czeskie biuro podróży, które nie raczyło zawiadomić (mimo pełnej wpłaty i wysłania do mnie voucherów), że przyjedziemy. Szcęściem (bo to przecież niedziela) zabrałem otrzymane vouchery, wydruk z banku o przelaniu kasy oraz spis awaryjnych miejsc noclegowych (ja to jestem przebiegły). Więc nie było problemu z otrzymaniem miejsca noclegowego. Za dwa noclegi dla dwóch osób zapłaciliśmy 79 euro plus za śniadanie (smaczne) 100 koron od łebka (w cenniku było 70 koron). Warunki bardzo dobre, dużo miejsca, łazienka, balkon z widokiem na Kyjski Staw. Do dyspozycji Wi-Fi, kuchnia a na dole knajpka ze smacznym jedzeniem i piwkiem za 30 koron. http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6800.jpgW związku z przygoda podczas rezerwacji polecam kontakt osobisty z pensjonatem www.simanda.cz [email protected] Ciszy nocnej nie przerywały pociągi jadące przez stację Praha-Kyje znajdującą się niedaleko pensjonatu.Po rozpakowaniu się krótki spacer i kilka piwek w zaprzyjaźnionej knajpce.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6787.jpg Dzień piąty, 27 czerwca-poniedziałek. Po pysznym śniadanku jedziemy do centrum Pragi pociągiem. Bilety kupujemy u konduktora w pociągu ponieważ stacyjka nie posiada kas biletowych (15 koron za twarz). Kierunek Praha-Masarykowo (stacja końcowa). Pociągi jeżdzą co 30 minut. Ze stacji rzut beretem do centrum starego miasta. Pogoda super, słoneczko i tabuny turystów. Zdobywamy Rynek Staromiejski z pomnikiem Jana Husa i zegarem, który co godzinę daje pokaz dla turystów, prezentując figurki apostołów, turka, młodzieńca i lichwiarza. Twórcy zegara rajcy miejscy kazali wypalić oczy by nie wykonał drugiego takiego zegara w innym mieście…http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6830.jpg Dalej uliczkami starego miasta na Most Karola. Za mostem warto zejść na wyspę Kampa, napić się piwa (70 koron) i pospacerować cichymi uliczkami z ciekawymi kamieniczkami, hotelikami i restauracyjkami. Potem na Hradczany, do kompleksu zamkowego, którego strzegą żołnierze będący atrakcją fotograficzną zwłaszcza dla turystek. Tutaj sporo do obejrzeniami. Zamek Praski i Złota Uliczka (wstęp płatny) Jednak warto kupić bilet przed zwiedzaniem bilet zbiorczy umożliwiający odwiedziny kilku miejsc tego kompleksu, ponieważ samej uliczki nie można zwiedzić mimo chęci wniesienia opłaty (wg. przewodnika wstęp płatny od 9-17 a otwierana jest od 5 do północy).http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6875.jpg Z góry zamkowej przez Stare Miasto na dworzec (bilet-listek w kasie). W Pradze pod Mostem Karola browar 70 koron a woda na Starym Mieście 40 koron . Jemy obiadek (kaczka z knedliczkami) pijemy piwko i oglądamy filmy po czesku. Dzień szósty, 28 czerwca-wtorek.Ranek chłodny ale słoneczny. Po śniadanku pakujemy się i jedziemy do Polski. Tym razem trasa: Praga D11 do Podebrady, dalej 32 na Jicin-Nova Paka-Trutnov. W Novej Pace warto wstąpić do salonu samochodowego (po lewej stronie drogi) gdzie sprzedawane są ciekawe, stare samochody. Wstęp darmowy a zdjęcia można robić do woli.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6916.jpg Do Polski docieramy na tym samym „polskim” paliwie i już u nas tankujemy za złotówki. Po krótkim odpoczynku na kwaterze w Jugowicach jedziemy zdobyć zamek Grodno (Zagórze Śląskie). W kasie zostawiamy 9 zł za osobę i idziemy w starą część zamku. Zamek mocno zniszczony, jest kilka sal skromnie wyposażonych a w podziemiach szkielet młodej Małgorzaty co nie chciała starego a bogatego i zrzuciała go z zamkowych murów oraz kilka urządzeń do torturowania niegrzecznych. Trud 15 minutowego spacerku do zamku wynagrodził wspaniały widok z zamkowej wieży.http://files.myopera.com/romans47/albums/7808862/ST_6999.jpgW drodze powrotnej objechaliśmy jezioro Bystrzyckie, które powstało po wybudowaniu wysokiej na 44 m i długiej na 230 m zapory. Na koronę zapory można wejść, chociaż widziałem tam jeżdzące rowery i skutery. Na końcu zapory w lesie znak „Do Baru”.Wracając wpadliśmy do wiejskiego sklepu w Jugowicach i zakupiliśmy swojską kiełbasę i miejscowe piwko ZAMKOWE. Na zakończenie dnia miły wieczór przy grilu i zachodzącym słońcu. Dzień 7, 29 czerwca-środa.Jedziemy na czeską stronę do Teplickiego Skalnego Miasta. Dojazd przez Głuszycę, Unisław Śląski, Mieroszów i „przejście graniczne” w Golińsku. Skalne Miasto to dwie miejscowości z których można wejść do jego wnętrza: Adrspach i Teplice. Teplice oferują wg. przewodnika bardziej dzikie widoki i ponoć piekniejsze. Parking płatny, ale pan proponuje zaopiekowanie się kaskami. Wejście 60 koron a szlak niebieski z Adrspach i Teplic się łączą (szlak żółty) i teoretycznie za drugą część powinno się zapłacić następne 60. Spacer w zależności od kondycji od 3 do 4 godzin. Widoki wspaniałe i zapierające dech. Powietrze od głębokiego chłodu do suchego i gorącego na międzyskalnej polanie. Na trasie skały, las, górskie potoki, wspinaczka na punkt widokowy po stalowych schodach i drabinach. Potem przeprawa przez wąskie przejścia w skalnym labiryncie i eksploracja małej jaskini (potrzebne światło). Od strony Adrspach trasę uzupełnia (za opłatą 25 koron) przejażdzka łodzią. Cechą charakterystyczną terenów przygranicznych jest to, że oprócz koron i euro, zapłata przyjmowana jest w złotówkach. Na trasie spotkaliśmy znajomych z Ciela :) więc jak to mówią: góra z górą się nie zejdzie a człowiek z człowiekiem zawsze…W drodze powrotnej skręciliśmy na czeskie Broumov i w miejskiej knajpce na pierwszym skrzyżowaniu zjedliśmy smaczny obiadek i kupiliśmy miejscowe bramborkowe chipsy. Dzień 8, 30 czerwca-czwartek.Powrót do domu, ponieważ w piątek znowu wyjazd tym razem do pracy w Legnicy. W drodze powrotnej nadkładamy trochę drogi jadąc przez Kalisz. W Kaliszu wstąpiłem do sklepu dla kamerzystów (Foton-Kalisz ul. Częstochowska 77) i zrobiłem drobne zakupy. Podsumowanie.Zrobione 1400 km. W czasie jazdy korzystałem z GPS z AutoMapą EU i kontrolą wzrokową mapy papierowej :). Literatura to „Samochodem przez Sudety” GALILEOS oraz „Praga przewodnik” COPERNIKUS. Kasa? jeszcze nie podliczona… Odczucia? Wielki niedosyt zwiedzania zwłaszcza Pragi, bo jeden dzień to namiastka tego co to miasto oferuje turystom. Trasa w Polsce była kontynuacją tegorocznych wycieczek po Sudetach zachodnich i środkowych. Do objeżdzenia została Kotlina Kłodzka… Oczywiście w okolicy więcej perełek do obejrzenia jak np. zamek w Książu ale niestety nie starczyło czasu. autorzy zdjęć: Roman Starzyk i Ewa Starzykwięcej na: http://my.opera.com/romans47/albums/show.dml?id=7808862 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.