uchybiony termin odwołania, jakie szanse ?

[Gość misman]

Witam

 

Swego czasu miałem sprawę o prędkość, z powództwa policji. Mniejsza o przebieg rozprawy, uważałem (i nadal uważam) że racja była po mojej stronie :bigrazz: . Szkopuł jednak w tym, że uchybiłem (właściwie z własnej winy, wskutek niewiedzy) terminom zarówno wniesienia o uzasadnienie, jak i sprzeciwu od wyroku - wskutek czego wyrok się uprawomocnił (będzie już ponad rok od tego czasu). Co prawda wnosiłem o przywrócenie terminu, wraz ze skargą na działania sądu, ale zostałem wysłany na drzewo (czyt: nie przywrócono) przez wyższą instancję.

Ostatnio przypomniałem sobie o sprawie, gdyż z kolei o mnie przypomniał sobie komornik, próbując ściągnąć zasądzoną wówczas grzywnę.

Jakie mam szanse (i czy w ogóle) na wnowienie biegu bądź zaskarżenie wyroku ? Wszak bywały już sprawy, gdzie po latach stwierdzano (w przypadkach cięższych niż jakieś tam wykroczenie drogowe :icon_razz: ) że kogoś niewinnie przyskrzynili, i odsiedział parę(naście) lat.

Mam jakieś możliwości prawne ? Brać papugę ? Bardziej chodzi o sprawiedliwość (i dwa granaty w świątecznym ubraniu :icon_mrgreen: ) i satysfakcję...

[cezsek]

Mam jakieś możliwości prawne ?

Żadnych.

[lukasz-aprilia]

W postępowaniu egzekucyjnym nie masz żadnych szans wskazywać na jakiekolwiek uchybienia postępowania sądowego.

Poza tym skoro instancja odwoławcza również nie uwzględniła Twojego zażalenia to wyczerpałeś wszelkie możliwości.

 

Zapłać i nie kombinuj, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.

[kivi]

Po to są terminy zawite,żeby jakąś skuteczność miało prawo.

No straszny byłby burdel jakby można było po roku wnieść apelację...

[Gość misman]

No nic, dzięki za odpowiedzi :sad: