Panowie, ostatnio jadę sobie, no i mówię poćwiczę sobie mocniejsze składanie, asfalt czyściutki, upał, jeździłem już ze 40 minut także opony w miarę rozgrzane, dojeżdżam do zakrętu, lekko przyhamowałem, składam się, 4-5 tyś obrotów i lekko dodaje gazu, w połowie łuku czuje jakbym łapał uślizg tylnego koła, chwilowe ale nie miłe uczucie. Dwa dni temu podobnie chociaż przy troszkę innej sytuacji, jazda z plecaczkiem i rondo, tutaj raczej prędkość stała, fakt że złożenie było sporawe, i znowu to samo, tutaj się już troszkę zmartwiłem o plecaczka. Czym to może być spowodowane? ciśnienie? stara opona? Obejrzałem po powrocie moto i zauważyłem że naciąg jest nieprawidłowo naciągnięty, z jednej strony jakieś 3mm bardziej niż z drugiej, zanim siąde na moto na pewno to poprawie. Ale czy to mogło być przyczyną? Ciśnienia nie sprawdzałem bo szczerze to nie wiem jakie powinno być 2 bary tył a przód? Zawiechy też nie ustawiałem tutaj troszkę problem bo 50% jazdy solo i 50% z plecaczkiem