Moi drodzy parafianie! Do tej pory wydawało mi się, że na temat techniki prowadzenia cywilnego pojazdu zwanego samochodem wiem już prawie wszystko.... Potrafię jeździć szybko, potrafię ekonomicznie, ale coś mnie właśnie zainspirowało do rozmyślań. Ostatnio pozwoliłem sobie na taki mały eksperyment, czyli sprawdzenie jak mało może spalić mój nowy/stary samochód. Honda Civic VIII sedan, 1.8 140 KM benzyna (LPG). Fura zajebista, choć w niektórych kręgach uchodzi za wieśniacką, w innych że ma brzydki kokpit, ale nie o to chodzi. Jest to samochód segmentu C, czyli nie za bogato żeby nie powiedzieć biednie, ale wyposażony jest w odpowiedni silnik sprzed epoki dałnsajzingu. Zwykle się spieszę i bardziej martwię o czas niż spalanie, ale że trafiła się okazja, to sprawdziłem. Miałem krótką trasę do zrobienia, która w pełni oddawała średnią mojej codziennej jazdy. 2/3 miasto i 1/3 tuż obok miasta. Jechałem w stylu mocno emeryckim, ale też bez przesady. Wyprzedzałem wolniejsze samochody i starałem się nie wku**wiać innych kierowców. Wynik mnie mocno zaskoczył, bo po przejechaniu 15-tu kilometrów spalanie wyszło na poziomie 5,4l (benzyny). Wynik uważam za rewelacyjny i bezkonkurencyjny w stosunku do nieekologicznych diesli oraz pseudo-ekologicznych hybryd (po rozliczeniu dobrodziejstwa inwentarza). Zaznaczam też, że taki wynik jest nieosiągalny w godzinach szczytu kiedy są korki. Tak czy inaczej, bujałem furę na pograniczu efektywnego momentu obrotowego, bez kręcenia na obroty i bez używania hamulca dzięki dalszemu przewidywaniu sytuacji na drodze. Wiadomo że podczas przyspieszania spalanie jest największe, a najmniejsze kiedy tylko utrzymujemy stałą prędkość. Wiadomo też że jazda "bez dotykania hamulca" to dzisiaj przeżytek bo się nie da. Do tego dochodzą takie sztuczki jak przyspieszanie z górki, żeby potem ujmując gazu pod górkę wrócić do poprzedniej prędkości... Dzisiaj mój chłopak mi powiedział, że na TVN Turbo oglądał program, w którym zalecali bardzo dynamiczne i szybkie przyspieszanie do planowanej prędkości, żeby później tylko ją utrzymywać. I tutaj trochę zdębiałem, bo dotychczas myślałem że przyspieszać też należy rozsądnie, żeby nie wyjść poza optimum silnika. Oni ponoć zalecali jak najszybciej, a potem pyrkanie na utrzymanie. Czy ktoś oglądał, czy ktoś testował, jakie macie opinie?