http://allegro.pl/honda-fx-650-vigor-i3270504867.html Zadzwonilem, wypytalem co niby brakuje, jak wygladaja poszczegolne elementy itp, umowilem sie, zrobilem 320km do Kutna, a gosc podpina kable z aku od ciezarowki (bo okazuje sie ze aku w moto nie zyje), neutral sie nie pali, wiec chowa nozke, kolanem przytrzymuje sprzeglo i chelta, dlugo chelta, az w koncu poszedl po srubokret i chce gaznik czyscic?!? a umawialismy sie od kilku dni... no nic mysle sobie moze taki zajety ze nie mial czasu, ale jego kombinacje z gaznikiem nie pomogly, wiec zalewa pol duzej strzykawki wahy wprost do komory przez otwor na swiece i po kolejnej chwili krecenia cos sie zaczyna dziac ale raczej nie brzmi to zdrowo i konczy sie poteznym 'kaszlnieciem' spod uszczelki glowicy! kilka kolejnych prob pokazuje tylko jak uszczelka pracuje i saczy ciecz, a silnik ktory mial palic bardzo ladnie nie chce zagadac, pryskanie plakiem w gardziel gaznika potwierdza tylko kiepska kondycje silnika. Okazuje sie nagle ze moto przyjechalo (z Belgii) z jakiegos warsztatu gdzie niby wymieniali ta uszczelke...ale chyba cos nie wyszlo albo o kolejnych wadach motocykla handlarz nie chcial mowic. Tak wiec caly dzien i caly zbiornik paliwa zmarnowane na kolejnego pajaca!!!