Odkąd mam nieszczęsną astre clacic borykam się z dużymi problemami na gazie. Ogólnie auto jest spoko. Było by bardziej spoko gdyby nie miało lpg- nie psuło by się w nim nic, a tak są problemy. Jednak chęć tańszej jazdy powstrzymuje mnie by usunąć gaz. :) astra f -1.4i SOHC 60 koni wersja sedan, bieda z nędzą. Najgorzej jest z po dłuższym postoju, po przełączeniu na lpg kiedy w sumie reduktor jest jeszcze zimny (tzn ma temp powietrza). Wtedy auto gaśnie. Nawet jeśli przełączę w czasie jazdy, po czym widzę że na lpg jednak nie pojedzie, może mi nie wystarczyć prędkości aby odratować sie benzyną. Gaśnie i po zawodach, potem trzeba kręcić, i kręcić i mieć nadzieje że stare aku wystarczy. Auto po takiej akcji ciężko rozpala i na początku pracuje 1 albo 2 cylindry po czym jakoś to się powoli rusza. Kolejny dziwny problem to zużycie tego gazu-auto ostatnio spaliło mi 15.6l lpg na 100(miasto i nie duże dystanse ale to o przynajmniej 3 litry za bogato). Patrząc na tę liczbę nie ma co się dziwić że auto tak ciężko pracuje. Z tym że wcześniej kręciłem lpg sam i nic nie wychodziło,(jak ukręcę to masakra, ledwo jedzie, na chłodnym silniku nie daje rady ( na chłodnym bo przecież mamy lato, pedał gazu działa 0-1) Jak się rozgrzeje to nawet obroty jakoś trzyma ale gdy mu mocniej wciśniesz to silnik się dławi dusi i nie ma czym wyprzedzić zamulającego tikulca na trasie. Jak się odkręci to pali gazu tyle co Michoy subaru oleju na żwirowni. Więc pojechałem do gaziarza on nakręcił i było spoko nawet nie gasł, i znów coś mu odbiło.(ostatnio na butli ledwo ponad 230km. Gdzie rzekomo spokojnie powinno być 350-380) Pomysły mi się kończą, tak sobie myślę że jadąc na trasie te 200km to nie reduktor a butla zamarznie w tym bagażniku( można chłodzić napoje i piwerko). Świece nowe denso, przewody wymieniane jakieś 3 miechy temu, rozdzielacz zapłonu i palec mają rok. Wszystkie rurki i podciśnienia poparciałe wymienione na nowe. Parownik to tomasetto gówno jakieś (mały taki jedno komorowy do 140koni) za 160 zloty- ma nalatane jakieś 40-60 tysi. Co ciekawe jak się wywali rurę od filtra powietrza do czapki to chodzi na lpg, tylko brakuje mu siły powyżej 3 tysRPM. Jazda autem to żadna przyjemność albo nie jedzie albo coś się chrzani na benzynie daje rady od 2.5k RPM bo niżej mikser przymula i to ostro. I ta cała sytuacja mi się zupełnie nie podoba, zwłaszcza że mam jeszcze nasze twingo 1.2 w lpg i tam nie ma najmniejszych problemów. Masz 0 stopni to trochę pokuleje na jałowych obrotach, oczywiście ma mniej mocy niż na PB ale przynajmniej wszystko działa a nawet filtrów od założenia instalacji nie zmienialiśmy... Tyle że to ohv i ma kolektor ssący i wydechowy w jednym odlewie (żeliwny) być może to jest powód dlaczego wszystko jest ok. Kolektor ssący jest gorący od spalin, i gaz nie trafia w fazie ciekłej co cylindrów ?