Witam. Od kiedy rozpocząłem przygodę z motocyklami w UK to noszę się z pomysłem zdawania na pełne A żeby co 2 lata tego samego CBt nie przechodzić i móc kupić również coś większego pewnego dnia niż 125cc oraz ściągnąć te obciachowe L platy.. Mam zamiar w czerwcu jechać do Polski na urlop 3 tygodnie.. I pomyślałem że może warto byłoby zdać w Polsce pełną kat A i potem tylko wymienić ją tutaj na brytyjski odpowiednik. Jest to doposzuczalne i działa tak jak z kat B - kto ma ją z Polski jeździ tu bez problemu nawet bez wymiany prawa jazdy na wersje UK. O co jest gra.. chodzi głównie o koszta.. Jak by nie było zrobienie pełnej kategorii A w Londynie to koszt około 700Funtów czyli masę pieniędzy.. Natomiast to samo w polsce niechby kosztowało i 1000zł to i tak mam w kieszeni zaoszczędzone na dzień dzisiejszy 2500zł.. więc nie bagatela okolo 500Funtów.. Więc sporo. Wiem że będę musiał podejść raz jeszcze do teoretycznego bo jednak to inna kategoria i obowiązują dodatkowe przepisy a co się dzieje ostatnio w ośrodkach w polsce przy okazji nowych testów to wiadomo.. Myślę jednak że nie są one nie do przejścia tylko po prostu zdający kiepsko się przygotowują i za bardzo ryją na blachę zamiast logicznie myśleć nad zadaniami w oparciu o znajomość kodeksu. Na przygotowanie miałbym jeszcze ten miesiąc z hakiem. Pytanie tylko czy zaraz po teoretycznym będę mógł przystąpić do praktycznego czy jeszcze czekać kilka tygodni..? Ile to kosztuje..? Wiem że same koszty egzaminów w Polsce to śmieszne kilkadziesiąc złotych.. niech się uzbiera 200zł.. to pryszcz.. Ale czy można przystąpić do egzaminów z marszu bez wykupienia jazd treningowych z instruktorem itd na podstawie okazania tymczasowego prawo jazdy A1 z UK..? Czy będzie to uznane czy raczej każą mi od nowa uczyć się podstaw co uważam za stratę czasu i pieniędzy jednocześnie a tego nie lubię.. Czy ktoś już tego próbował lub zna kogoś kto tak zrobił i mu się powiodło..? Na B w polsce już z 10 lat temu zdawałem więc sporo.. Ale daję sobie radę i tu i dawałem tam przez ten czas.. troszkę przepisów mniej używanych trzeba by odświeżyć tylko no i wiadomo inna strona drogi - ale jakoś nie mam z tym problemów gdy jeżdżę raz po tym raz drugim kraju różnymi środkami transportu jako kierowca. Chodzi o wyrobienie nawyku i umiejętności naturlanego przestawienia się - jestem w Pl to prawa strona jestem w UK to lewa i odwrotnie krzyżówki i tyle.. Cała reszta poza komunistycznym nieprzyzwoleniem najeżdżania na linie w Polsce jest w zasadzie taka sama.. Powiem dodatkowo że mam jeszcze pomysł dodatowego zrobienia C również w Polsce.. Znowu chodzi o koszty ale i druga sprawa to że u siebie wydaje mi się że Łatwiej.. wiadomo swój język i na kursie i na egzaminie bez żadnej łachy jak to ostatnio zaczynąją robić tutaj.. No i na pewno mniej czekania na te kategorie powinno być niż w Anglii.. tutaj to jest oblężenie tych kategorii szczególnie.. W Polsce to raczej tylko B każdy chce mieć a reszta nie ważna.. Proszę o opinię i porady. Pozdrawiam.