Witam, Do tej pory jezdzilem tylko motorami w silnikiem 4T. Tydzien temu nabylem Kawasaki KDX 125 - Jest to motocykl enduro z silnikiek 2T. Dowiedzialem sie, ze w 2T nie mozna hamowac silnikiem - grozi to zatarciem, podobnie jak jazda na niskich obrotach, np z gorki na sprzegle. Trzeba robic przegazowki co pare sekund aby zapewnic smarowanie Kilka kwestii pozostaje dla mnie tajemnica: 1) Jak wyglada kwestia rozgrzania silnika przed jazda? W 4T odpalalem silnik, szedlem sie ubrac, mijalo powiedzmy 5-10 minut i silnik byl gotowy do jazdy. 2) Jak to wyglada w przypadku 2T? Odpalic i zostawic go na pare minut? No wlasnie, odpalony i pozostawiony sam sobie bedzie pracowal na niskich obrotach co rowna sie slabemu smarowaniu i zatarciem... 3) Motor bede uzytkowal w terenie i na ulicy. Powiedzmy, ze mam do przejechania 50 czy 100km po asfalcie. Gdzies wyczytalem, ze 2T nie mozna jechac dlugo na tym samym biegu - to chyba jakas glupota??? Jesli obroty beda odpowienio wysokie to chyba moge jechac i 1000km na np. 3 biegu... Rozumiem, ze stojac na swiatlach na sprzegle albo na luzie mam co jakis czas robic przegazowki? 4) kwestia docierania. Obecnie silnik mam rozkrecony do remontu i jutro beda mi go skladac. Koles ktory mi to robi jezdzi w motocrossie - tak bardziej na powaznie. Powiedzial mi, zebym po zlozeniu silnika odpalil motor, 3-4 razy machnal manetka gazu i dotarte. On tak robi w swoim wyczynowym KX250. Twierdzi ze skoro co 30motogodzin robi rewmont to bez sensu jest docieranie przez zalecane ~10motogodzin. Mam pewne obiekcje co do jego teorii gdyz KDX to enduro a nie hardcoreowy cross i przebieg wyraza sie w tysiacach km. Jak wyslicie? Jesli cos mi jeszcze przyjdzie do glowy to dopisze... pozdr, gozdek