No ja też miałem przykrą akcję z sasiadami, tyle, ze mnie nikt nie ganial. mialem CZ125 cross, podjechalem pod brame pod dom, a obok stał naje***ny sąsiad z meliny dom obok. spojrzał na moto i wyseplenił: "OOO HONDA!". dwa dni pozniej motocykla nie bylo- wlam na garaz. wiadomo ze oni(nawet kable starego pallili za plotem) ale policja nei miala jak udowodnic bo jedyny koles co w łodzi odciski zbiera był na zabójstwie.moto albo jeszcze gdzies gnije,albo poszlo za litr wodki (robotnikom u mnie chcieli opylic wieze Sony nówke za pol litra).i tak mialem 7 lat bez motocykla :D .całe szczęście melinę cała eksmitowali rok pozniej, a nowy sasiad nie kradnie..moto nowe tez juz jest :D