Cześć Wam, Zwiedziłem już połowę internetu w poszukiwaniu jakiegoś rozwiązania i nic... Rozchodzi się o moto z tematu i tak, chodzi o gaźnik. Moto kupiłem 3 tygodnie temu. Zacząłem sam grzebać, zadawać sobie pewne pytania "jak to działa" i napatoczyłem się na to, że do tego by motor motocykla "chodził" potrzebuje mieć włączone ssanie (są 3 stopnie: MAX ON, HALF ON, FULL OFF). Po rozgrzaniu motocykla ustawiłem FULL OFF i umarł. Odpaliłem go na odkręconej manetce, coś burknął i zdechł. Odpaliłem go na manetce i trzymałem trochę odkręcona. To co się działo z pracą silnika ciężko opisać ale była nierówna i sam czułem, że silnik męczy się. Puściłem manetkę i zdechł. Później okazało się, że śruba od mieszanki jest wkręcona do końca (poprzedni właściciel zgubił sprężynkę...) Pomyślałem, że pomanipuluje tą śrubą i zamknę ssanie. Niestety za każdym razem było to samo (1, 2, 3 obroty odkręcające). Kiedy przełączałem ssanie z HALF ON -> FULL OFF silnik wyłączał się pomimo teoretycznie dobrej, nowej mieszanki. Jeżeli chodzi o gaźnik to KEIHIN (pod napisem keihin ma KTB). Czyściłem obie dysze i przejrzałem czy kanały powietrzne są drożne. Wszystko jest tak jak być powinno. Wczoraj wykręciłem świece. Cała czarna nie kawa z mlekiem... Macie pomysł co to może być? Każdy wie, że nie można jeździć wiecznie na włączonym ssaniu. Nie wiem, może ten gaźnik po prostu jest tak ustawiony, że musi być lekko uchylony zawór... Załączam Wam zdjęcia gaźnika i z góry dzięki za pomoc.