Witam, jakieś 3 tyg. temu kupiłem motocykl swój pierwszy nie licząc skutera którym jeździłem bodajże pół roku. Jest to Honda CB 500 PC 32, ale mam z nią mały problem jeżeli chodzi o odpalanie. Przechodząc do sedna sprawy mój problem wygląda następująco. Jest pogoda tak jak dziś czyli 6/7 stopni na plusie. Podchodzę do mojej Hondy i bez ssania nawet nie myśli zapalić no ale to oczywiste przecież nie jest super ciepło żeby od tak paliła. Zaciągam ssanie do końca i po drugim kliknięciu na starter dopiero odpala. Wszystko chodzi ładnie początkowe obroty 1500 aż doszły do 2500 i tu się zaczyna problem bo motocykl po chwili takiego działania na 2,5k obrotów zaczyna gasnąć. Obroty zaczynają spadać gwałtownie i motocykl gaśnie w ciągu 5 sekund. Gdy znów próbuje go odpalić tym razem bez ssania zapali ale na 500 obrotach i gaśnie. Tak samo wygląda to nawet gdy zaciągnę ssanie. Może mi ktoś mądrzejszy ode mnie wytłumaczyć o co w tym chodzi? Dodam że motocykl ma 40 tyś km przejechanych i jest to rocznik 96.