szczegółowo jak to wygląda: Na ssaniu i półssaniu wkręca się ładnie (tylko przy bardzo gwałtownym odkręceniu manetki jest takie "buuu" ale jak normalnie odkręcam to się wkręca) ok 10k obroty i pięknie, aż na baku było czuć obroty. Ładnie spadaja i się trzymają. Na zamkniętym ssaniu jest właśnie to "buu" po dodaniu gazu (na wolnych pracuje normalnie), jak przytrzymam mu dłużej manetke to zgaśnie więc tego nie robie. Obroty wchodzą dobrze na ok 3-4k max i dalej już go dusi, z wydechu słychać strzały a na moim samochodzie było widać czarne plamy z wydechu (od tego strzelania bo w garażu to robiłem przy otwartej bramie). No i czasami na zamkniętej manetce się wkręca z 1k na 3k i trzyma kilka sekund ale to tylko na chłodnym silniku. Krućce są szczelne, psikalem plakiem, dezodorantem a nawet butanem z butli palnika. Obroty ani drgną. Myślicie, że jest to za dużo paliwa czy co? Bo na ssaniu i półssaniu ładnie się wkręca. Gaźnik jak z tej aukcji: http://archiwum.allegro.pl/oferta/gaznik-japonski-keihin-benzer-aston-125ccm-i3864461661.html PS: dodam, że naprawiałem swojego Forda Escorta 1.6 w kombi z 1999 i tyle ile tam zrobiłem bez żadnych problemów. A mam problem z gaźnikiem. Wtryski to nie dla chińczyków, po co montować wtrysk skoro można zastosować gaźnik wynaleziony ponad 130 lat temu.