Ja jestem zdecydowanie, ale to mocno zdecydowanmie za wersja 2 dniową i to NA KOTWICY. To miesjce chyba jednoznacznie kojarzy sie z hasłem "rybol" , jezioro ma swoj klimat, a chodzenie na fazie po krzywym pomoscie jest jedynie w swoim rodzaju i nie pobije go nawet wchodzenie na dach czy lanie do doniczek w lesnej polanie :buttrock: Kotwica to jest to, myśle ze jak sie da to powinnismy tam wrucic. Dwa dni chocby dlatego, zeby w pierwszym z czystym sumieniem zalac sie do odciecia i miec caly dzien na powrut do zdrowia, bez koniecznosci wsiadania za kierownice. Drugi wieczor, gdy opadnie kac i umilkna wyrzuty sumienia (ma je ktos jeszcze :lalag: ) posluzy na podtrzymanie formy i ewentualne poprawe wynikow z dnia pierwszego. No a jak ktos bedzie sie czul na silach i bedzie mial ochote to pozwiedza teren i okolice (ja pojde na ryby :D, z piwkiem w reku :D) Jedzenie w swoim zakresie i mysle ze nie ma tu poco robi wielkich filozofii, wiekszosc zlotow jest 3 dniowych i nigdy problemow z zarciem nie ma, co prawda sa zawsze punkty z jedzeniem, ale ja nigdy z nich nie korzystam bo za drogo :D wole piwo kupic :D a jezeli ktos bardzo by chcial no to sa knajpki jedzienie bedzie :icon_mrgreen: Tyle odemnie, YNO JAZDA, do wiosny :cool: