Witam, w mojej hondzie cbr 125 zardzewiał tłoczek który operuje ssaniem ponieważ linka była pęknięta, a przez nią lała się woda. tłoczek zatrzymał się w takiej pozycji, że ssanie nie pracowało. kupiłem nową linkę, a górę tłoczka (Czyli inaczej mocowanie do linki) dorobiłem sam, bo nie da się jego dokupić, trzeba cały gaźnik. Sprawdzałem tłoczek otwiera i zamyka- to był jedyny problem, który jak mi się zdawało- rozwiązałem. Zabrałem się więc za składanie. Prosta sprawa, wkręciłem całe ssanie w pierwotne miejsce w gaźniku, podłączyłem przewody, bak- nie odpala. Kręci, ale nie odpala. Okręciłem świecę-sucha, zalałem trochę benzynki pod główkę- odpalił bez problemu. Wniosek z tego taki, że paliwo nie dochodzi. Co może być przyczyną? Przewodów nie mogłem pomylić bo mają inną średnicę. Po wyjęciu przewodów z kranika, paliwo nie leciała, znajdowało się tylko trochę w przewodzie ( tak powinno być, bo to gaźnik podciśnieniowy, zgadza się? ). Aczkolwiek myślałem, że gdy odkręcę korek od baku paliwo powinno polecieć z kraniku,a u mnie nie leci. Czy może mylę się? A paliwo w dalszym ciągu powinno zostać w zbiorniku? Podejrzewam kranik albo ten mój tłoczek który być może, ale wątpie, nie działa jak powinien. Bądz lewe powietrze? Co o tym myślicie? Bardzo proszę o pomoc, pozdrawiam.