W zeszłym roku zrobiłem prawko A w szkole Tomka Kulika. Poszło łatwo, płynnie i bez gleb :rolleyes: Pierwszy sezon zaliczony również bez szlifów. Chociaż miałem kilka sytuacji stresowych (gwałtowne hamowanie w deszczu gdzie motor zaczął tańczyć, shimma podczas ostrego przyspieszania itp). Po tym pierwszym sezonie dopiero widze jak mało umiem. Chciałbym jakioś podnieść swoje mierne umiejętności. Wiem że dla właścicieli Suzuki jest organizowania Szkoła Moto (czy jakoś tak). Ja nie mam Suzuki - a też chciałbym przeżyć. Stąd pomysł i pytanie do Tomka: może warto zorganizować jakiś kurs jazdy doszkalającej ? Nie chodzi mi o Kulikowisko - bo ta skądinąd sympatyczna impreza jest OK, ale żeby wszyscy chętni przećwiczyli prezentowane figury nie ma szans. Jakbym to widział ? Prosto - za ustaloną przez Tomka opłatą (w końcu poświęca swój czas i wiedzę) określona grupka motonitów (np. 6-8 osób) w konkretny dzień stawia się na placu manewrowym. I tam ćwiczą pod okiem Mistrza takie rzeczy jak przeciwskręty, awaryjne hamowanie z omijaniem, składanie się w zakrętach. Każdy kursant na swoim motorze, w kompletnym ubiorze ochronnym. Pewnie będą jakieś upadki - ale lepiej je przećwiczyć na placu niż w ruchu miejskim. A może Tomek robi takie kursy - tylko ja nic o tym nie wiem ?