Witajcie :) Kilka dni temu trafiłam na informację prasową, która opisywała przypadek kradzieży motocykla podczas jazdy próbnej. Złodziej uśpił czujność właściciela zostawiając w zastaw kradzione auto, a sam odjechał na maszynie w siną dal. Pracuję w redakcji jednego z portali telewizyjnych i przyznam szczerze, że bardzo zainteresował nas ten przypadek. Uważamy, że warto przestrzec widzów przed podobnymi sytuacjami. Stąd moje pytanie - sądzicie, że są to jednostkowe sytuacje czy też powtarzają się na tyle często, że można uznać je za metodę kradzieży? Może ktoś z Was spotkał się z podobnym ekscesem? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie wieści - tu bądź bezpośrednio do mnie:
[email protected] tel. 519 520 693