Skocz do zawartości

Turlogh

Forumowicze
  • Postów

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Turlogh

  1. Już wszystko wiadomo - panewka poszła na 2 cyl. Klepało aż się wyklepało. Niesamowite że zrobiłem z tym 6 tys. kilometrów. Na sam koniec Honda dowiozła mnie do domu i prawie zdechła. Silnik wyjęty, rozebrany, a połowy panewki brak. Luz ogromny. Wał tez dostał przez to. Na 2 cyl. brak kompresji, na 3 cyl. 6,5 atm. Zawór się niedomykał bo weszły na styk opiłki z zepsutego gwintu świecy. O dziwo wszystkie świece wykazywały spalanie idealne. Koniec sezonu bliski więc jest czas aby na spokojnie z 3 silników złożyć 1 dobry :).
  2. Witam! Kolego w moim CBX 550 jest bardzo podobny dźwięk - takie terkotanie, przy czym u mnie pojawia się on wyraźnie od 5,5 tys, obrotów pod obciążeniem. Na wolnych obrotach z okolicy sprzęgła też dobiega lekkie stukanie. Motorem zrobiłem z tym problemem 3,5 tys. kilometrów. Zjawisko istnieje ale mam wrażenie nie nasila się. Terkot najwyraźniej słychać jak się ostro przyspiesza. Osłuchiwałem silnik przez kijek drewniany i stuki najwyraźniej słychać przy sprzęgle. jak się dobrze osłuchałem tego dźwięku na wolnych obrotach podczas jazdy odnosiłem wrażenie, że to ten sam dźwięk tylko głośniejszy i szybszy. Nadmieniam, że kręcąc silnikiem na luzie zjawisko praktycznie nie występuje. Postaram sie nagrać filmik w weeekend. Najlepiej słychać gdy się mieli kołem na postoju, wtedy szum wiatru nie przeszkadza.
  3. Witam. Podepnę się pod temat. W moim CBXie 550 przy dodawaniu gazu tak od ok. 5 tys. obrotów słychać wyraźnie pod bakiem takie trrrrrrrrr..... drrrrrrrrrrrr. Puszczam gaz i cisza, lekkie dodanie i trrrrrrrrrr. (jakby do wiatraczka wkładać patyk). Zawory regulowałem a rozrząd jest napięty jak Arnold na Mr Olimpia. Na postoju ten terkot jest mniej wyraźny, a w czasie jazdy bardziej. Wyraźnie słychać hałas z góry. Zużyte wałki?
  4. Wszystko chce swego.

  5. Witam wszystkich. To mój pierwszy pościk. Odkopię trochę ten temat. A propos napinacza to u mnie chyba on hałasuje. Mianowicie przy dodawaniu gazu od 5 tys. obr. w górę słychać z silnika terkotanie, takie drrrrrrr....., puszczam gaz i jest cicho, lekki ruch manetki i znowu drrrrrrr..... Kiedy silnik sie zagrzeje jest ciszej, ale słychać dość wyraźnie przy odkręcaniu manetki. Tarcze przednie..... taaak.... W sieci wyczytałem, że zdjęcie koła przedniego mechanikom w serwisie zajmuje 1 h 20 m., a testerowi motocykla zajęło pierwszy raz 2h. No cóż.... to wygląda tylko skomplikowanie. Ja 1.raz uwinąłem się poniżej godzinki. Zakryte tarcze wyglądają naprawde fajnie na żywo, pod warunkiem, że obudowy nie były malowane. Klamkę trzeba cisnąć po chłopsku, ale hamulec jest dobrze dozowalny i całkiem mocny. Tył też ma dobre wyczucie. Dalej - w tym modelu podobno niezbyt trwały jest tylny amortyzator. U mnie on tak jakby sie zatarł - 2 razy się ugiął i nie odbijał. W amorze można wymienić simmering, lecz nic ponadto. Jeździłem tak z 500 km, aż kolega mnie uświadomił, że coś nie tak (było twardo jak na hardtailu). W takich przypadkach pomaga 2. sprzęt kupiony na części :). Po założeniu 2 amora, poczułem wreszcie komforcik - nie mylić jednak z komfortem współczesnych motocykli. Mam 183 cm wzrostu i w związku z tym mam pewne zastrzeżenia do pozycji na motocyklu. Z seryjną kierownicą muszę siedzieć albo sztucznie wyprostowany, co jest nieprzyjemne za sprawą naporu wiatru, albo lekko pochylony. Wtedy jednak plecy "lecą" i się przygarbiam. Widać że motor został skonstruowany dla mniejszych osób - myślę,że do 175 cm. Pomaga zmiana ustawienia kierownicy ala cafe racer, wówczas można się na sprzęcie bardziej wyciągnąć z wyprostowanymi rękami. Mój motor jest cały w oryginale i naprawdę zadbany. Kupiłem go za 2800 pln plus gratis 2. na części ( w tym 2 silniki - niestety z zatartymi panewkami). Części do takich starych sprzętów to naprawdę kopalnia złota. Nie dumasz, nie szukasz, nie wydajesz kasy, tylko przekładasz i jeździsz. CBX 550 jest motorem lekkim, dynamicznym i dającym wiele radochy z jazdy. Polecam każdemu początkującemu tego typu sprzęt, bo nie ma co się napalać na tysiączki od razu. Poczekaj, pojeździj. Ja myślałem kiedyś "A tam 500 tka to słabizna, lepiej kupić coś większego starczy na dłużej". Powiem, ze dobrze opanować 500 tkę to jest sztuka. Dzidować na prostej każdy potrafi. A teraz łyżka dziegciu. Niestety mój cebeiksiak pali olej w ilości....uwaga.... 2l/1000km. Zalanie 20W50 Elfa niewiele zmieniło. Zaznaczam przy tym, że nie kopci, pali dobrze, świece czyste, spalanie 5-5,3 l/100km (wersja trochę słabsza niemiecka, ale nie dławiona). Czuć jedynie za mną trochę dwusuwem :). Wiem, że podobne ilości spalają Kawy VN 1500 (1,5 l.) i chyba stary GPZ 1000 (2 l.) - w tych przypadkach tak zrobiła fabryka. Nowy cbx nie brał oleju. No cóż na razie jeźdżę i nie wnikam. Pozro dla wszystkich, szczególnie cebeiksiaków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...