My "latamy" tylko po ojczyźnie :D Na zlot i wyścigi w Szymanach (k/Olsztyna) jeździmy praktycznie co roku- jak byliśmy na pierwszym tam organizowanym zlocie- dostaliśmy puchar za "najdłuższą trasę" Zupełnie nie podobało mi się w Głowaczewie ani w Trawicy-choć tam poznaliśmy ekipę z Płonących Wałów ze Złotowa i dostaliśmy zaproszenia na kolejny zlot do Debrzna(tu było o niebo lepiej) Żnin-fajne jeziorko,zlot nijaki Miło wspominam rajd po Świnoujściu ,wypad na Hel i do Gdańska :D W planach-na pewno Szymany :D może winobranie w Zielonej Górze i Borki Pozdro Aśka