witam i szukam pomocy opiszę całą zaistniałą sytuacje i przepraszam za "haos" zakupiłem sobie yamahę waririor i ponad miesiąc ujeżdzałem "bestię" bez żadnego problemu po miesiącu wyjechalem w do pracy i motur stał w garażu nie wyłączyłem samouzbrajania alarmu i wyczerpal mi sie akumulator po konsultacji z mechanikiem odpaliłem go na kable od auta zapalil od pierwszego kopa i zadowolony zrobiłem jakieś 40 km po czym odstawiłem do garażu na drugi dzień wystawiłem rumaka i w traskę no i sie zaczeło po przejehaniu ok 50 km zgasł okazało się, wyczerpany akumulator zadzwoniłem po żonkę i podładowałem aku na ulicy od auta za pierwszym razem zapomniałem wyłączyć zapłon gdy wyłaczylem zapłon aku sie podładowało i mogłem dojechać do domu w garazu sprawdziłem nie ma ładowania zorganizowałem nowy regulator napiecia ładowanie wróciło ale motur dostał wysokie obroty 1200 i ma zwiekszoną dawkę paliwa bo strzela w rury jak opętany gdyby ktoś wiedział coś na ten temat proszę o pomoc