Witajcie! Problem dotyczy ER5-tki z 2003 roku. Przyszło mi parkować na miękkim podłożu i niestety motocykl zaliczył glebe, na lewą stronę, zanim wróciłem minęło około 10 minut (tyle zakładamy że leżał), po postawieniu do pionu odpala, jednak gaśnie na wolnych obrotach, odczekałem pare minut myślałem że gaźnik musi wyrównać stan jednak nie, problem dalej ten sam. Odpalam, lekka przegazówka, z rury wydechowej leci biały gęsty dym, chyba olej, chwile pochodził, zgasiłem, odczekałem pół godziny, myślałem ze ścieknie, niestety, nie. Musiałem się dokulać kilometr więc kawałek przejechałem, nie trzyma wolnych obrotów, odpala tylko na wkręconej manetce albo ssaniu (silnik zagrzany), chodzi nie równo, dławi się, dymi z rury. Na lawete i siedzi teraz w garażu a ja się pytam co się mogło stać. No i troszkę problemowo bo czuję paliwo w misce. Może ktoś miał do czynienia z takim problemem, niekoniecznie w ER5. Pozdrawiam!