Witam, od jakiegoś czasu zauważyłem że mój KTM kopci na niebiesko. Objawia się to tym że jak się normalnie jeździ nie widać dymu, problem jest gdy moto trochę popracuje na wolnych obrotach to zaczyna kopcić, szczegónie na zimnym silniku. Tak samo jak jadę gdzieś prawie bez gazu to jak później odwinę to zakopci, dużych ubytków oleju nie widać, co 2-3h jazdy sprawdzam i co 2 sprawdzenia dolewam 100ml. Jak jeździłem z kolegą to mówił że jak za mną jechał to czasem puszczał dymka, ale jak jeźdzę to szczegónie przy odwijaniu lubie patrzeć jakiego freza zostawiam :) i nie zauważyłem żeby dymił. Na co stawiacie ? Pierścienie ? A może uszczelniacze ? Moc ma piekielną, żadnych stuków puków nie słychać z silnika, pali też z pierwszego tylko to dymienie mnie denerwuje, ostatnio odpaliłem po 3 dniach to chwile ok 30sek nic a później jak dwósów na niebiesko zaczął dymi, rozgrzał się pogazowałem trochę i przestał. Co to może być ?