Aprilia RS 125 2006r. nowa buda Mam spory problem. Idzie wiosna więc od jakiegoś czasu śmigam na moto. Dzisiaj wyjechałem, zapaliła na dotyk bez problemu, poczekałem aż się rozgrzeje, no i ruszyłem. Różnicę zauważyłem przy v-maxie, tam gdzie w poprzednim sezonie szła ponad 150km/h, teraz nie dało się wycisnąć więcej niż 127km/h. Ale do rzeczy. Po powyższej jeździe gdy zatrzymałem się przed skrzyżowaniem apka po prostu zgasła. Paliwo itd jest. Zapaliłem z popychu ale gdy zatrzymałem się znowu zgasła. Zapaliłem jeszcze raz i dojechałem do domu. Od tego czasu nie pali. Paliwo oleje są, świeca iskre ma, rozrusznik też ok. Mogę zapalić tylko z popychu, ale na postoju ciągle gaśnie, najwyżej, że utrzymuje wyższe (3-4tyś) obroty manetką. Zacząłem majstrować. Przeczyściłem dokładnie gaźnik, przedmuchałem. Umyłem filtr powietrza. Sprawdziłem kompresję - jest tylko 6 barów. Po złożeniu nadal nie pali. W poprzednim sezonie wszystko było ok, a teraz wygląda to tak jakby silnik był w strasznym stanie. Przebieg jest ok. 33 tyś, więc jakiś remont musiał być. Co o tym myślicie, co powinienem zrobić? Będę wdzięczny za każdą pomoc. Pozdrawiam