:mad: :mad: Witam serdecznie. Dawno się nie odzywałem ale niestety musiałem wrócić do rzeczywistości i zająć się pracą zawodową- z czegoś trzeba żyć. Długie i dalekie wyjazdy / kierowca/ nie pozwoliły mi na podziękowanie Wam wszystkim którzy zajeli się moją sprawą i udzielili mi bezcennych dla mnie porad. Podziękowania również dla tych fanów Royali, którzy przynajmniej poświęcili swój czes na przeczytanie mojego tematu. Wszystkie Wasze opinie jak również opinie moich znajomych pozwoliły mi podiąć jedynie słuszną decyzje jaką jest sprzedanie tego wspaniałego motocykla. Kiedy w piątek wróciłem do Polski i do domu w garażu zobaczyłem COŚ co przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zdięcia to jedno, ale zobaczyć takie cudo na żywo - to inna sprawa. Kiedy żona ściągała pokrowiec z Królowej byłem tak podniecony jakbym miał się spotkać z..... e nieważne. To co zobaczyłem.... jest czarne i ogromne i błyszczy jak prawdziwe złoto. STAŁEM tak chyba z 15 min i nie mogłem oderwać oczu od tego DZIEŁA SZTUKI coś tam żona do mnie mówiła ale ja byłem bardzo daleko i w innym Świecie. Kiedy ją odpaliłem / żona pokazała mi jak się to robi/ poczułem na plecach marsz Mrówek Faraona a tyk w garażu trochę zaczą się sypać. /trzeba będzie na nowo wymalować/ To co usłyszałem było niesamowite. Wykonanie utworu TURBO LOVER przez Judas Priest to pestka. Do teraz jeszcze dochodzę do siebie. Kiedy usiadłem okrakiem na....przepraszam- Królową poczyłem ogromny dreszcz niepokoju. Moje pięty były w górze i za cholerę nie chciały opaść na beton garażu, jedynie czubki palców jako tako dotykały ziemi. Szok i wielki zawód. Przez tygodnie oczekiwań na przybycie mojej Pani myślałem również o tym- no i teraz dostałem odpowiedż- jakże bolesną dla mnie. Na pocieszenie- moja rodzina za Wielkiej Wody zachowała się jak prawdziwie profesjonalna ekipa tak na wszelki wypadek przysłała mi w tajemnicy drugą Yamahę znacznie mniejszą, też bardzo ładną no ale gdzie jej do mojej Królowej. Z wielkim bólem serca i z ogromnym żalem wystawiam ją na sprzedaż w nadchodzącym tygodniu. Nie stać mnie na utrzymanie dwóch motocykli nie mówiąc już o zapłacie za nie- rodzina, rodziną ale kasę trzeba wybecalować i to nie małą gdybym chciał zatrzymać obydwa. Myślę że tak jak mi doradzaliście z dwa sezony pośmigam sobie tą trochę mniejszą Yamahą a na początek zrobię sobie prawko w dobrej uczelni, no a potem kto wie...może w moim garażu znowu spotkam się z Królową szos. Pozdrawiam wszystkich Royalistów, wszystkich fanów dwóch kółek...i witam wszystkich posiadaczy Yamahy Drag Star. Dzięki. P.s. Gdyby ktoś z okolic Bielska-Białej chciał służyć mi pomocą, radą to zostawiam swól nr. tel. 666545492.