nie twierdze ze ta osoba może uczyć Cie poprawnej jazdy w 100% :) i wiem że wyprostowanie błędów zajmuje dużo więcej czasu . Trzeba brać na to poprawkę ale zawsze to zyskujesz jakieś informacje na ten temat. I nie uczysz się tylko tego co sam wyłapiesz. Zawsze jednak lepiej jak jest ktoś z Tobą niż jak sam próbujesz przekombinować i zrobić "bóg wie co " . Hmmm jeżdżę a nie poruszam się z punktu A do punktu B. Gdyby tak było raczej bym się nie wypowiedziała bo zamiast jakoś jeździć turlała bym się na 2 kółkach ^^ Nie mówię, że nie wiadomo jak jeżdżę ale nie jadę 30 na h w większym zakręcie bo nie mogę położyć motocykla. Uczę się cały czas, kiedy tylko mogę to jeżdżę. Tak poruszanie się nim a jazda to dwie różne rzeczy bo pojechać prostą żeby się gdzieś przetransportować to nie problem. wystarczy podstawowa nauka i można jechać... Samo chcieć owszem za mało ale chcieć i robić coś w tym kierunku to już dużo więcej :). Tak co do kursu , nie ma sensu się zapisywać na nie wiadomo co bo jest się zielonym. Na kursach nie uczą niczego tak naprawdę... każą kręcić 8 i trzaskać górkę przez połowę czasu... ale to raczej nie jest dobre podejście. Po jakimś sezonie tak jak mówisz ( o ile się jeździ ) można myśleć o kursach doszkalających . Choć to i tak może być za mało praktyki na doszkalanie , była by to strata kasy bo i tak się niczego nie nauczymy.