Witam. Na początek - jestem tu nowy i nie do końca orientuję się jeszcze w tym forum, więc proszę o wyrozumiałość. A teraz problem - od pewnego czasu mój kawasaki KLX 300r z roku 2004 pali gorzej (kiedyś od pierwszego kopa a teraz to bywa różnie. Jakiś czas temu dałem go do mechanika, który zdemontował mi dekompresator, bo uznał, że dzwonił (a prawda taka, że bez kopie się tylko trochę gorzej). Nie miało to wpływu na start silnika. Odpalał zawsze i wszędzie. Potem coraz gorzej (zimny odpalał po kilku kopach. Motor odstawiłem na rok (operacja). Raz na jakiś czas odpalałem, (ale rzadko). W marcu odpaliłem, (ale na pych) i pochodził jakąś godzinkę. Wymieniłem olej, filtr oleju, filtr powietrza (+wysmarowałem go sprayem do filtrów) i odstawiłem. W niedzielę zabrałem motor do lasu. … i dupa!!! Zdjąłem z przyczepy i próbowałem odpalić przez dwie godziny. Kopałem, pchałem wykręcałem świecę (była zalana), iskra ok., paliwo dochodzi i nic. Zapakowałem motor na przyczepą i do domu. Wylałem paliwo z gaźnika (dołem przez wężyk), zmieniłem świecę na nową i nic. Ani drgnie. Co to może być? Proszę o pomoc, bo sezon w pełni a ja wyposzczony jestem :banghead: