Na wstępie chciałbym się przywitać, to moje pierwsze kroki na forum :) Ostatnio w mojej cezetce pojawił się problem z jednym cylindrem. Mianowicie, na zimnym silniku odpala w miarę bezproblemowo, ale strzela z prawego wydechu, gubi co chwilę zapłon, przez co nieprzyjemnie szarpie przy ruszaniu. Po rozgrzaniu problem znika, oba gary pracują równomiernie, ładnie przyspiesza, trzyma obroty. Jednak po jeździe prawa świeca jest cała czarna od sadzy (lewa jest ok). Co do możliwych przyczyn, wyeliminowałem już świece, kable, cewki i kondensatory. Zrobiłem szlif cylindrów (były już solidnie zjechane) i nadal nic nie pomogło. Z tego co wiem, podobne objawy daje zużyty simering wału, ale przy lewym cylindrze (zasysa olej z przekładni). A prawy? I tutaj zabrakło mi już pomysłów. Podajcie proszę jakieś propozycje ;)