Witam wszystkich jednośladowców :wink:
Śledzę wątek od jakiegoś czasu i zgłaszam się do Waszego zacnego grona jako kolejny zabujany w Magnolii :biggrin: z prośbom o radę.
Czytając wcześniejsze posty...dojechałem jedynie do jakiejś 30str. dało się wyczytać że większość piszących, podobnie jak wśród moich znajomych, dzieli się na dwie grupy: jedni odradzają zakupu tego sprzętu bo awaryjny itp. Inni natomiast twierdzą że mimo swoich wad, przy odrobinie troski maszyna może cieszyć długie lata.
Obiektem moich westchnień jest Madzia VF 700 C z 84 roku. Wizualnie super, co do stanu technicznego ch... wi. Gość mówi że stan dobry ale wiadomo jak z tymi zapewnieniami bywa...
Jestem początkujący w tych gabarytach silnikowy, podobnie jak kilku przedmówców, wracam do pasji mając wcześniej doświadczenie z nieco mniejszymi sprzętami, przeraża mnie opisywana przez kolegów moc ale czym było by życie bez wyzwań :wink:
Do rzeczy, czy uważacie że można na tym sprzęcie trochę pojeździć bez dokręcania śrubek i rozkładania silnika w celu wymiany łańcuszków itp?
Ile pracy trzeba włożyć w to aby motocykl jeździł i był sprawny przez długie lata?
Czy sprzedaż tego motocykla po kilku latach użytkowania wiąże się z dużym spadkiem ceny - stratą?
Zaznaczę że samo jeżdżenie na motocyklu bez rozkręcania i robienia czegoś przy nim mija się dla mnie z celem, lubię czasem coś rozkręcić, naprawić , poprawić...jak każdy normalny chłopiec ;) tak więc nie szukam czegoś co będzie samo jeździć i tylko jeździć ale wolałbym się skupić na jeździe i dokręceniu śruby tudzież kilkunastu ale dla tego bo lubie a nie bo muszę, a nie na waleniu się ze specjalistycznymi ściągaczami czy płaceniu za rozbieranie silnika jedną piątą ceny za który go nabyłem.
Jeśli wystarczy o nią dbać, co trzeba robić? Zmiana płynów itp. jak często?
Poproszę o pomoc w temacie.
Zastanawiałem się też na Shadowką ale serce podpowiada Magdę ;)