Witam,   
Mam podobny problem tylko o 7 cm krótszy. 
Buty, ciuchy etc. a teraz motocykl. 
Po wielu latach wahania w końcu zdecydowałem się i chcę kupić jakiegoś Cruisera. 
Wyniosłem się już z dużego miasta na północ i teraz jest dużo łatwiej - luźniej na drogach i widoki ciekawsze. 
Ale do rzeczy. 
Osobiście skłaniałbym się do Drag Star 1100 albo Kawasaki VN900. W grę wchodzi jeszcze Honda Shadow, ale jakoś jestem najmniej przekonany.   
Czytałem oczywiście, o tym, że na początek najlepsze jest Virago - i jak ktoś słusznie zauważył dla każdego, małego dużego, grubego i chudego, no i oczywiście dla kobiet ... Bardzo możliwe i z szacunkiem do posiadaczy takich maszyn. 
Jednak jako spory facet nie będę czuł sie najlepiej na takim motorze a to przełoży się nie tylko na frajdę z jazdy ale i jej jakość - tak jakoś mam, że jak się nie czuję to mi nie wychodzi.   
Jakoś nie trafia też do mnie argument o mocy tzn duży silnik to wielka moc i bardzo niebezpieczne. Nie wiem czy przy mocy 50-60 KM klika koni więcej czy mniej ma aż takie znaczenie - to pytanie do doświadczonych bo może żyję w nieświadomości a porównywanie proporcji mocy do masy tak jak w samochodach nie ma najmniejszego sensu. Nie wiem, dlatego pytam.   
Trafia częściowo do mnie argument o "wybaczaniu błędów" przez motocykl. Jednak tylko częściowo bo wszyscy ograniczają się do ogólników i nie wiem jakiego typu błędy i sytuacje chodzi. Znowu odniosę się do aut, ale jako posiadacz prawka od ponad 20 lat, przejeżdżając rocznie od 50 do 100 tyś. km jestem w stanie wymienić całą masę drogowych sytuacji w których młody kierowca może mieć kłopoty w zależności od np.rodzaju napędu w samochodzie. Dlatego też chciałbym żeby ktoś kto zna w/w motory napisał który z nich łatwiej będzie opanować i dlaczego.   
I jeszcze jedno chociaż wyjdę na wielkiego upierdliwca, ale argument, że jak ktoś ma dużo koni pod tyłkiem to na pewno musi je wykorzystać na maksa i to jeszcze na pewno w czasie kiedy będzie się uczył jeździć. Otóż nie każdy musi. Gdybym chciał jeździć szybko to bym kupił "szlifierkę" i oczywiście podniósł sumę ubezpieczenia na polisie. Mnie prędkość już nie bawi aż tak, żeby ryzykować życie. Wystarczy jak raz na jakiś czas przejadę się autostradą w Niemczech - chociaż i tak już skracają odcinki bez limitu.   
Jak ktoś słusznie zauważył - a ja sie podpisuję - w trasie i tak wszyscy pojadą najwyżej "setką" ... a dodam tylko, że w mieście dużo wolniej - w końcu jest "50" nieprawdaż?   
A zatem prośba o kilka konkretów na temat Drag Star 1100 i Kawasaki VN900. O wszystkim co powyżej, ale również o tym który z nich jest łatwiejszy w serwisowaniu, przy którym można zrobić więcej samemu - przy podstawowej wiedzy technicznej.   
I ostatnia kwestia czyli wiek motoru. Za te same pieniądze można kupić motory z przebiegiem do 20 tyś. km ale Yamaha roczniki 00-04 a Kawasaki 06-07 czasami z przebiegiem poniżej 10 tyś km. Czy jest to poważny argument (tak jak w przypadku samochodów), czy jakość, trwałość etc. rekompensuje tę różnicę.   
Czy ktoś się podejmie odpowiedzi?   
Pozdrawiam   
PS. A tak na marginesie to jankes11 jak by co to można założyć klub "największych" motocyklistów. Kryteria naboru to wzrost powyżej 195 i waga minimum 100kg. Co Ty na to?