Witam, znajomy kupił w zeszłym roku vulcana 1500 93/94r. W tym roku zaczęły się problemy ze sprzęgłem. Ciężko było wrzucić bieg, oraz ciągło sprzęgło. Okazało się że było zapowietrzone. Po odpowietrzeniu przez jakieś 100km chodziło dobrze a później zaczęło ślizgać przy odkręceniu manetki i brało przy samym końcu. Stwierdziliśmy że tarcze są padnięte, wszystko na to wskazywało. Rozebrałem sprzęgło, założyłem nowe tarcze. Znajomy kupił nowe i mechanik z warsztatu powiedział żeby zakładać po kolei jak są w pudełku bo jak pomieszam to będą jaja. Tak zrobiłem chociaż wydała mi się to wielka bzdura ale tak zrobiłem. Stan przekładek blaszanych jest ok. Po odpaleniu na nowym sprzęgle okazuje się że sprzęgło dalej bierze przy samym końcu i trochę ślizga. Ja już zgłupiałem bo nie wiem w czym szukać winy? Może nie odbija sprzęgło do końca ale jak jest hydrauliczne to nie ma na nim regulacji. A i takie pytanie czy faktycznie ma znaczenie kolejność zakładania tarcz? W sensie że w kolejności z pudełka?