
rados
Forumowicze-
Postów
8 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez rados
-
witam! sorki ze się wcinam, ale w zamian za kijową pogodę (tylko Mostar-Czarnogóra-Split-Ankona-Venecja nie padało) i koniecznośc wymiany gumy przez co musiałem zawrócić do Splitu -spotkał mnie extra bonus; po drodze, w San Marino na górze stały wystawine biki z GP i pokreciłem se rolgazem Rossiego, tudziesz cyknąłem bezcenne pamiatkowe foto (akurat było grand prix san marino) Czyli morał taki, że czniać na pogodę, a los/pan B. nagradza upartych. pozdr.
-
hey! absolutnie sie zgadzam. tudzież lubie ogladac mapy, i w podrózy do póki wiem gdzie północ czuje sie bezpiecznie. chodziło mnie jeno o to że: -jak nie wioadomo co zrobic dalej jadąc wdłuz Adriatyku po włoskiej stronie to sie mozna kropnać na druga strone -z kadzego portu po włoskiej stronie mozna popłynac do dowolnego portu po drugiej srtonoie (co ciekawe, komunikacja promowa po adriatyku jest taka, ze wszędzie mozna dopłynac z Włoch i ze wsząd mozna dopłynąc do Włoch, ale jak juz byś chciał np. z Grecji do Czarnogóry to lipa) łoraz ceny biletów człowiek+moto sa w niewielkim stopniu uzaleznione od mil morskich do przepłyniecia. Płynałem z Wenecji do Patry, a póniej zauwazyłem ze z Bari, Ankony do Igoumenitsa -cena była podobna) pozdrawiam kulege -R.
-
witaj! znalazłem sie, że tak powiem w d... miałem jechac do Gruzji - padł skład, potem do Turcji - replay. wybieram sie na razie sam koło 28sierpnia - mniej więcej Bosnia; Czarnogóra; Albania - i cos tam, cos tam... Włochy sobie odpusciem, chociaż Sardynie lub Sycylie brałem powaznie po uwagę. Nie lubie jezdzić w tępie wycieczkowym, zbyt szczegółowo planowac i klepac co dzień po małym odcinku. Tym twiom sprzetem tez chyba sie nie wlwczesz. 4500km - to całkim nieżle by Ci wyszło jak na tydzień, jesli jeszcze chcesz cos obejzec. Jak Ci pasi mozemy coś uzgodnić. Jeśli bys jednak jechał wzdłuz adriatyku po włoskiej stronie, warto złapac prom na druga stronę (z wenecji do Patry płaciłem około 80 euro) i kopsnac sie z powrotem druga stoną. pozdr. RK
-
no nie, jesteś kolejny aspołeczny = stworzymy społeczność aspołecznych/kwadratura koła/to ja się wypiuję z forum ... :wink: jak by nie liczyć Gruzja/Armenia wychodzi 3 tygodnie po asfalcie- i to jest q.r.v. zasadniczy problem. Arkady ma czas bo jest singiel. Studenty mają jeszcze wiecej czasu. Zapakowanie sprzetów na pake i jazda do Stambułu to oszczednośc 1 dnia (bez sensu). Prom przez Może Czarne 4-6 dni. Zasadniczo to mam problem jedynie z czasem. Mam czsu około 14+2 = 16 dni + 10% = 18. Do alei Rustaweli w Tibilisi i z powrotem pewno wystarczy. ale szkoda troche nie poogladać Gruzji i Armeni. No i widzisz twoje 15 dni nie styka. Masz jakis pomysł? staram sie w tym jakos ulokować nie zmieniajac rodziny i pracy. pozdr. hey! jak widdzisz woda w Warcie nie opada, trzeba poszukac jakiegos wiaduktu kolejowego/drogowego i mozna sie impregnować. probemy zwiazane z planem wycieczki jak wyżej. Po około 8 dniach powinienem zrobic zwrot o 180 i do domu. Ale zawsze jest opcja że moja Stara zabierze Dzieciary i sie wyprowadzi. A Firma zbańczy. I wtedy nastanie wolnosć. rewolucja we Francji; Powstanie USA, 1989 rok w Polsce, upadek muru to pikuś! Jak by co, to nastepny weekend (nie ten) mozna spożyć te flaszke. ps. a co do dalszych wyjazdów, to "NIE LĘKAJCIE SIĘ" , że zacytuje klasyka. byle bene było gdzie zatankować.
-
witaj! taką mam własnie teorię użytkowania tej nieestetycznej formy motocykla. A praktyka powiadasz jest z tą teorią w zgodzie? Czyli chociaz 1/3 km nawiniesz na V-stormie? Z resztą pewno i tak jak sam nie sprawdzę na sobie to sie nie dowiem jak by to było w moim przypadku. ps. A coś z tą Gruzją dalej dumasz? Mam jakąś wygraną z koleżką flaszkę do wypicia pod mostem Rocha, to mozna by pogadać, tyle że akurat powódź. pozdr.
-
Desperat nie :smile: prędzej to drugie. a poza tym lubię wygodne życie i dlatego jeżdżę Gs-em :icon_mrgreen: a jeździ się trochę - w zeszłym roku była Norwegia i Grecja. Podaj maila to wyślę Ci moją rozpiskę. a jak będziesz na południu to oczywiście obgadamy temat pozdr Arek Arek, zstanawiam sie czy nie lepiej pojechać przciwnie do ruchu wskazówe zegara - czyli napierw Stambuł? Na takiej trasie i tak nie ma czasu na zwiedzanie wszystkiego po drodze; na cos trzeba sie zdecydować. Żabie skoki (byle długie) i później dzień (max dwa) luzu na zbadanie okolicy chyba lepiej sie sprawdza. Z południa Polski Stambuł mozna szarpnąć w 2 dni, 1 dzien na zwiedzanie itd. W zaleznosci od tegoile czasu zajmie trasa i kiedy odchodzi prom z Poti mozna modyfikować zwiedzanie Zakaukazia, co chyba jest najciekawszym kawałkiem trasy. Pózniej prom i z Odessy i do domu. mój email [email protected] pozdr. jak u Ciebie sprawdza sie jazda na 2 sprzetach? kiedys to przećwiczyłem, ale nie wyszło, jeden stał w garażu. Nie jestem kolekcjonerem, tylko użytkownikiem i żal mi niejeżdzonego sprzeta (jak bys miał fajną laske i tylko ja ogladał zamiast....- a tfuj , zboczenie). zastanawiam sie jednak, czy na dalszą turystyke nie szarpnąc sie w końcu na jakies turystyczne enduro (chociaz mi sie nie podoba). Może uchylisz rąbka, ile jeździsz rocznie na którym gracie i jak ci się to sprawdza? pozdr.
-
Towarzysze! Soory, trochę się wytłumaczę co bo wygląda że zarzuciłem temat i olałem czy kto to czyta i czy co pisze. W zeszłą sobotę była noc otwartych muzeów i trochę się zatraciłem w tej kontemplacji sztuki, niedziela zeszła mi na leczeniu (moja stara zachowała się bardzo taktownie, wzięła dzieci i pojechała do psiapsiuły ). Do tego cały tydzień z lekka przesrany w pracy i jeszcze spieszył mi się alternator w triplu – h.g.w. kiedy to naprawię, nowy powyżej 2 tys. może za 2 tyg. (jak znam LibertyMotors, to zrobią z tego 2 mies.). Za przewiniecie starego chcą powyżej 1000pln (ponoc jakaś ręczna robótka na 2-3 dnówki?). Za komentarze w stylu „w Japończykach to się nie zdarza” z góry dziękuję. Wczoraj se forum poczytałem, ale sorry zasnąłem z wyczerpania po drugim drinku. Dzisaj zaliczyłem festyn w podstawówce ( córa) i w przedszkolu (syn) i …… doba reszte se podaruję. Jac, dzięki za dobre słowo, generalnie te rejony jak najbardziej, mam nadzieję że oprócz ładnych miejsc zaliczasz tez ciekawe, a zdaje się ze w tych rejonach nie zawsze jedno z drugim idzie w parze. Może czytałeś coś Andrzeja Stasiuka (Genialny skryba!) ; „Fado” „Jadąc do Babadag” „Taksim” – dla mnie to takie książeczki wg których chętnie zaplanowałbym traskę (a raczej włóczęgę) po naszej części Europy i Bałkanach. Co zapewne jeszcze uczynię. Tudzież Pilsak –jeśli przeczytasz tego psta, twój pomysł na 15 krain jest aktywny i nie czytałeś –przeczytaj te knigi (Wczoraj wygrzebałem ze niniejszego Forum stary temat Gruzji/Morze Czarne i następny wątek Pilsaka 15 państw….) Pojawiały się w tych watkach wilceświatowe opinie ze w kraju takim to a takim, nie ma nic ciekawego -pewno w Disneylandzie by się spodobało co? Jac, z tym terminem to niestety odpada –robota inne tematy. A tak na marginesie Jac, to jedziesz tam gazelą w sensie SHLką? ArekGS, z tym GSem i łatwizną, to tak rozumiesz przykładowo, widzę ze z ciebie luzak (lub desperat) bo się nie zraziłeś. Taki jeden mój koleżka mawiał ze „nie ważne czym się jeździ, ale czy się jeździ” i na 100% się z nim zgadzam.(później się dowiedziałem, że w weekend wstawał o 3-4 w nocy, nawijał kilometry i wracał przed wczesnym obiadem, bo obawiał się swojej starej). W zeszłym roku w 1/3 drogi do Aten spieprzył mi się simmerrnig od prawego teleskopa –wyciek zneutralizował połowe hamulca (pociekło na tarcze) no i oczywiście tłumienie tez było troche inne niż zwykle. teraz awaria alternatora i zaczynam się zastanawiać czy jak już, to nie jechać innym bikiem. Tak w ramach dygresji z tych wyżej wymienionych starszych wątków, padło dużo uwag/porad prawdziwych. I jednocześnie patrząc pod innym kontem nieprawdziwych. Ale na pewno –lipiec - sierpień w tych rejonach jest gorąco jak ch… . I do tego jak chcecie cos naprawić – to jedynie samemu (a ze mnie dupa nie mechanik). Wspomniany simmering chciałem wymienić w Grecji, przygodnie zapoznany friend-motobiker z Aten obdzwonił 30 serwisów i dupa. W sierpniu jest ogólna kanikuła. Ale… to szczegóły. Mój podstawowy problem to też czas -wykroić odpowiednia ilość dni w odpowiednim czasie. Lipiec raczej ok. sierpień raczej do 20 (wakacje z familią) wrzesień ok. ale gdzieś od 10. Trochę informacji tez zebrałem, ale chętnie odstępie fuchę głównego logistyka i psa przewodnika, tym razem chętnie podążę za światełkiem (czerwonym). Jak masz jakaś konkretną rozpiske to mogę ci podać maila, gdzieś tam w twojej okolicy powinienem się nidługo błąkać służbowo autem, albo może kropnę się bikiem (jak naprawię). Pozdr.
-
witam! Mam pytanko, czy może ktoś z kamratów brał pod uwagę jako cel wakacyjnej wycieczki Gruzję/Armenię? Z moich friendów na dwóch kółkach nikt sie nie pisze z braku do wyboru: czasu/kasy/strachu przed zerwaniem więzi rodzinnych i innych takich tam ….. Trochę grzebałem od zimy w google earth i napaliłem na traske: Poland/ Odessa/prom do Poti/Tibilisi/Erewan(może) i powrót wybrzeżem przez Stambuł. Jakieś 2 - 3tygodnie. Jakoś do końca nie mogę sobie odpuścić tematu –a jest jeszcze czas na zorganizowanie wycieczki. Z natury jestem aspołeczny (z desperacji zapisałem się na te forum), ale nie aż tak, żebym jechał solo. Ze 2-3 osoby (w sumie) to w sam raz, bez kobitek i dużej ilości bagażu, raczej szybkie przeloty, 100% planowanie każdego dnia i godziny niemile widziane jak też abstynencja i skłonność do marudzenia na lokalne żarcie/trunki/kobitki/tubylców/smród/buud itp. Nie jeździłem turystykiem ani podróżnym enduro (jadąc GS 1200 idziesz na łatwiznę!) ale z mojego doświadczenia wynika, że tam gdzie jest jakikolwiek asfalt (nie jeżdżę szutrówkami i teraz też nie planuję) istotniejszy jest twardy tyłek i chęci niż rodzaj posiadanego sprzęta. Z jednym zastrzeżeniem: sprzęt musi być w 100% sprawny. Aktualnie jeżdżę na golasie (w zeszłym roku wjechałem tym na Akropol). Od biedy, w porywie desperacji, do Stambułu i z powrotem tez może być (potrzeba min 10 dni). Pozdr.