Moi drodzy koledzy. Mam niemały problem i chciałbym bardzo uprzejmie prosić was o pomoc. Wczoraj zmieniałem kierunki w mojej Suzuki GS 1000 GL ze starych topornych na smukłe nówki. Zacząłem od przodu. miałem do dyspozycji 2 kable. połączyłem dwa plusy natomiast musiałem podpiąć kabel (-) do masy motocykla. Stary kierunek miał tylko kabel (+) a (-) pobierał z ramy swoim korpusem. Wsadziłem odizolowany kabel (-) między podkładkę a ramę. Niby wszystko grało, jednak podczas jazdy zaczęły szwankować prawe kierunki. Musiałem niedokładnie, niewystarczająco mocno połączyć kabel z masą, bo tylni świecił w tempie ale bardzo słabo żaby za chwilę znów oba zaczęły migać dwa razy szybciej i tak w koło aż po paru minutach jazdy padły zupełnie oba kierunki, i lewe i prawe... Bezpieczniki sprawdziłem - są OK. Czy wg Was padł po prostu przerywacz kierunkowskazów i po jego wymianie wszystko wróci do normy? Czy to może być coś innego, bardziej poważnego? Jeśli to przerywacz, w jaki sposób powinienem go dobrać? Wiadomo że nie kupię przerywacza do kierunków LED skoro mam żarówki, ale na jakie parametry powinienem zwrócić uwagę poza napięciem? Będę bardzo zobowiązany za wskazówki, opinie i pomoc. Z pozdrowieniami Sławek