Przeczytałem cały ten wątek gdyż bardzo byłem ciekawe co myślicie o tym głupim przepisie.
Niepotrzebnie zacząłem ten temat od nowa - za słabo szukałem go w innych postach, trafił do śmieci.
Do tej pory nie mogę uwierzyć, że są motocykliści którzy popierają ten przepis. Nie wiem z czego to dokładnie wynika, czy z braku wiedzy czy po prostu z ...
Miłe było jednak to, że kilku z Was jest przeciw.
Statystyki które tu były podane i porównywanie roku 2006 do 2008 to zupełne nieporozumienie.
Równie dobrze można porównać rok 2003 z 2006.
Dodałbym jedno, że po wprowadzeniu tego nakazu, liczba wypadków z udziałem motocykli wzrosła o 28% a zabitych o 40%. Te liczby powinny dla niektórych coś znaczyć.
Mało tego, dane mówią że w krajach skandynawskich gdzie ten nakaz jest liczba wypadków z udziałem motocykli spada wolniej niż w krajach gdzie tego nie ma.
Nieoficjalnie mówi się także, że we Francji to silna grupa motocyklistów nie dopuściła do wprowadzenia tego absurdu.
Są jeszcze aspekty widoczności światła stopu i migaczy. Różnica w jasności przy włączonych mijania sprawia, że są dostrzegane później lub w ogóle. A w przypadku motocykli to później może oznaczać dzwon.
Nie wiem też dlaczego tak naciskacie na majkela, nie chce jeździć w kasku to niech nie jeździ, co to Was obchodzi ? W USA nie ma obowiązku jazdy w kasku i nikt się z tego powodu nie zabija nagminnie. Trzeba tylko mieć okulary aby chronić oczy.
Odniosę się też do jazdy na światłach poza terenem zabudowanym. Wtedy tak samo będziecie mniej widoczni jak w zabudowanym. Nie ma, powtórzę, nie ma żadnego dowodu na to, że ten przepis poprawia bezpieczeństwo na drogach. Natomiast są badania (austriackie), że dodatkowo działa negatywnie.
Mnie osobiście i kolegom popierających ten nakaz rzygać się chce od tych świateł. Jazda samochodem jest o wiele bardziej męcząca, o ekologi i pieniądzach, które przez ten nakaz wyciąga od nas Państwo już nie wspomnę.
Jakby ktoś chciał sobie poczytać to na ścigaczu temat dogłębnie został opisany i wytłumaczony jak dzieciom.
KLIK