Wpadły mi w oko dwa ogłoszenia. Pierwsze dotyczyło czarnego ZX6R za fajną cenę i z dość drogimi dodatkami. Po rozmowie ze sprzedającym niby wszystko ok już miałem jechać go zobaczyć (ok. 200 km) ale za oknem śnieżyca, temperatura poniżej zera i sobie odpuściłem bo jak w takich warunkach go sprawdzić. Ogłoszenie było tylko parę dni - tydzień później dzwonię i dowiaduję się że poszedł a klient tylko go obejrzał.
Następne ogłoszenie dotyczyło GSX600R i bardzo podobna sytuacja - parę dni i sprzedany (też bez próbnej jazdy). Dla mnie sprawdzenie jak się prowadzi to podstawa nie wyobrażam sobie zakupu bez próbnej jazdy - co o tym sądzicie. Kupiliście kiedyś motocykl bez wcześniejszego sprawdzenia go?